Przesłanie dla potomnych

Niedawny remont wieży kościoła w Ziębicach skończył się światową sensacją. W jej wnętrzu znaleziono kapsułę czasu ukrytą tam w 1797 roku. Jest drugą najstarszą na świecie.

Kiedy na początku maja ekipa budowlana zdjęła kulę wieńczącą kopułę wieży byłego ewangelickiego kościoła w Ziębicach, odkryła w jej wnętrzu tajemniczą miedzianą puszkę. Okazała się ona kapsułą czasu. Przeleżała nietknięta przez 223 lata! Przez chwilę wydawało się, że jest najstarszą na świecie. Ostatecznie okazała się druga. I zaledwie dwa lata młodsza od tej najstarszej, wydobytej z fundamentów domu w amerykańskim mieście Boston, która pochodzi z 1795 r. Film z komisyjnego otwarcia ziębickiej kapsuły przez wrocławskich konserwatorów zabytków znalazł się na portalach wielu mediów zagranicznych.

Wydobyto z niej informacje na temat budowanego kościoła, dokumenty lokalnych władz, gazetę i ówczesne monety. A także list od mieszkanki miasta, który podpisała wszystkimi swymi imionami, i owiniętą w niego monetę – symboliczny datek na budowę kościoła. I tak Karolina Wilhelmina Amalia Liebenowin, zwykła mieszczka z Münsterberga, przeszła do historii. Kapsuła ujawniła nam nie tylko jej zapomniane imię, ale także dawną nazwę dzisiejszych Ziębic, które pod koniec XVIII w. leżały we włościach króla Prus Fryderyka Wilhelma II.

Listy do przyszłości

 

Czym właściwie jest kapsuła czasu? W sensie materialnym przedmiotem niemal banalnym: ot, metalowa skrzynka lub puszka, do której wkłada się różne przedmioty, by kolejnym pokoleniom powiedziały coś o naszych czasach. Jednak sama idea to już coś znacznie więcej. To jakby „zapuszkowanie” konkretnego momentu w historii. Gdy po latach zostanie odkryta, może się okazać, że otwierający ją ludzie mówią już innym językiem, a nawet są w innym kraju – jak to się właśnie zdarzyło w Ziębicach.

Nie ma czegoś takiego, jak typowa kapsuła czasu. Może być skrzynką wielkości pudełka na cygara, a może mieć rozmiary pokoju. Pierwsze kapsuły były zwykle skrzynkami lub cylindrycznymi naczyniami zakopywanymi w ziemi, często w pobliżu kamienia węgielnego. Typowym miejscem dla nich były też kopuły czy kule na wieżach kościołów i ratuszów. Kapsuły czasu sporządza się także w naszych czasach, a szczyt ich popularności miał miejsce na przełomie tysiącleci – rok 2000 wydawał się idealnie symbolicznym momentem do przesłania dla potomnych. Ta moda trwa do dziś. Również w Polsce. W samym 2019 r. ukryto kilkadziesiąt kapsuł.

Początek XXI w. obfituje w odkrywanie starych kapsuł. Wiele odnajduje się przypadkiem, inne są wydobywane celowo, bo właśnie nadszedł na to czas. Za klasyczne uważa się bowiem tylko te, które zawierają sugerowaną datę otwarcia. Ich twórcy zwykle dbają o to, żeby potomkowie, którzy mają ją otworzyć za 50, 100 czy 200 lat, nie mieli kłopotu z jej lokalizacją. Dlatego w pobliżu często umieszcza się informującą o tym tabliczkę na ścianie domu lub w chodniku. A jeśli składają ją uczelnie lub instytucje, zapisują taką informację w swoich kronikach. Ale i tak wiele kapsuł przepada. Stworzone w 1990 r. Międzynarodowe Stowarzyszenie Kapsuł Czasu co jakiś czas wydaje „listy gończe” za kapsułami, których lokalizacja została zapomniana.

Nie otwierać do roku 8113

 

Listę największych i najbogatszych kapsuł czasu otwiera słynna Krypta Cywilizacji, stworzona w 1940 r. na uniwersytecie Oglethorpe w Atlancie, w amerykańskim stanie Georgia. Nie jest pojemnikiem, a… pomieszczeniem. Jej pomysłodawca, dr Thornwell Jacobs, ówczesny prezydent uniwersytetu Oglethorpe, chciał zachować pełen przekrój współczesnej kultury nie tylko dla przyszłych pokoleń, ale także dla „mieszkańców wszechświata”. Zgodnie z zaleceniem władz uniwersytetu krypta ma zostać otwarta dopiero w 8113 r. Do tego czasu, jak przewidywał dr Jacobs, Ziemia będzie już odwiedzana przez gości z innych planet. I musi się mieć czym pochwalić.

Ktokolwiek jednak otworzy Kryptę w 8113 r., rzeczywiście będzie miał co oglądać. W pokoju liczącym 57 m2, za zapieczętowanym stalowymi drzwiami, są tysiące przedmiotów z epoki: od tych codziennego użytku, jak damskie pończochy, nić dentystyczna, toster, maszyna do pisania, radio, kasa sklepowa, dziecięcy smoczek, specjalnie zamknięta butelka piwa, figurka Kaczora Donalda, aż po 800 dzieł światowej literatury utrwalonych na mikrofilmach (wraz z aparaturą do ich odtwarzania), w tym wszystkie święte księgi wielkich religii, jak Biblia czy Koran. Są też nagrania głosów przywódców ważnych wtedy państw – prezydenta Franklina Roosevelta, Adolfa Hitlera, Józefa Stalina i Benito Mussoliniego. W sumie 640 tys. stron mikrofilmów zawierających kronikę historii ludzkości. W kapsule znalazły się też metalowe matryce gazety Atlanta Journal z dnia, kiedy zaczęła się II wojna światowa. Najbardziej wrażliwe artefakty zostały zapakowane do pojemników ze szkła i stali nierdzewnej wypełnionych specjalnym gazem, co ma zapobiec ich starzeniu się. A żeby ułatwić pracę przyszłym badaczom, w kapsule umieszczono też kawałek węgla C14, którego w archeologii używa się do datowania znalezisk metodą radiowęglową.

Eksponaty do Krypty Cywilizacji zbierano przez 4 lata. Pierwsze trafiły do niej w 1936 r. Wreszcie 28 maja 1940 r. uroczyście zapieczętowano masywne, stalowe drzwi. Mają pozostać zamknięte przez 6177 lat, aż do 28 maja 8113 r. Skąd akurat ta data? Wyliczył ją dr Jacobs. Za pierwszą pewną datę w historii większość naukowców uważa rok 4241 p.n.e., kiedy to powstał kalendarz starożytnego Egiptu. Pomiędzy tym „początkiem” historii a pomysłem stworzenia Krypty w 1936 r. minęło 6177 lat. Jacobs uznał, że do otwarcia Krypty powinno upłynąć kolejne 6177; w ten sposób udokumentuje ona niejako półmetek rozwoju cywilizacji.

Myszka Miki dla potomnych

 

Podczas Wystawy Światowej w Nowym Jorku w 1939 r. amerykańska firma Westinghouse zaprezentowała kapsułę czasu własnego projektu. Była podłużnym pojemnikiem w kształcie torpedy o długości ok. 2 m i średnicy 17 cm wykonanym ze stopów miedzi, chromu i srebra i ważącym 360 kg. Wewnątrz znalazła się księga z jej opisem, gazety, monety i banknoty oraz ogromna liczba przedmiotów codziennego użytku, jak kłębek nici, proszek do mycia zębów, pilnik do paznokci, budzik, otwieracz do konserw, dziecięca lalka, autko na resorach, talia kart, koszulka polo, zestaw do makijażu, kubek z Myszką Miki, flakonik z nasionami zboża, mikroskop, suwak logarytmiczny, aparat fotograficzny Kodaka, wieczne pióro i zestaw ołówków automatycznych, 75 próbek tkanin oraz metali, a także kawałek azbestu, będącego hitem tamtych czasów. Były też nagrania – 15-minutowa kronika filmowa oraz 1100 mikrofilmów z tekstami literackimi, m.in. „Przeminęło z wiatrem”, bajki Ezopa, Biblia i modlitwa Ojcze Nasz w 300 językach. A ponadto słownik języka angielskiego, almanachy z różnych dziedzin wiedzy, katalogi z reprodukcjami dzieł sztuki, atlas geograficzny, aktualne numery najważniejszych magazynów, w tym „Vogue”. Były też listy od znanych osób, m.in. Alberta Einsteina, który informował naszych potomków, że jesteśmy dziś w stanie przesyłać wiadomości na cały świat za pomocą fal elektrycznych, i od pisarza – noblisty Thomasa Manna.

Kapsułę Westinghouse opatrzono informacją, że ma zostać otwarta dopiero za równe 5 tys. lat, czyli w roku 6939. Przy aplauzie licznie zgromadzonej publiczności pojemnik opuszczono do specjalnie wydrążonego szybu w nowojorskim parku Flushing Meadows i zakopano na głębokości 5 metrów.

Kapsuły na nowe tysiąclecie

 

 

Większość z nich ma perspektywę znacznie krótszą – 50, 100 lub 200 lat. Tak, aby ci, którzy je otworzą, mieli jeszcze szansę zrozumieć coś z naszego świata. Tak właśnie myśleli twórcy kapsuł millennijnych, których na przełomie XX i XXI w. powstało mnóstwo. Były tu również oficjalne przedsięwzięcia państwowe, jak amerykańska Narodowa Millennijna Kapsuła Czasu, którą skompletowano w Białym Domu z inicjatywy ówczesnego prezydenta Billa Clintona. Jej zawartość skupiona była głównie na ukazaniu dorobku Stanów Zjednoczonych. Znalazło się tu więc nagranie trąbki Louisa Armstronga, przemówienie Martina Luthera Kinga, zdjęcie amerykańskich żołnierzy wyzwalających obóz koncentracyjny podczas II wojny światowej, nagranie z lądowania na Księżycu, deklaracja praw kobiet, urządzenia techniczne zaświadczające o amerykańskiej rewolucji technologicznej. I wiele dzieł sztuki, od najsłynniejszych amerykańskich powieści po nagrania z Metropolitan Opera. Był też fragment zburzonego Muru Berlińskiego – jako świadectwo zwycięstwa demokracji nad systemem komunistycznym. Wszystko to zamknięto w skrzyni ze stali i tytanu w kształcie falującej amerykańskiej flagi – paski na niej to szufladki, a kwadrat, na którym znajdują się gwiazdy, skrywa kilka małych skrytek. Kapsuła została złożona w Archiwum Narodowym. Ma zostać otwarta za 100 lat.

Majątek z kapsuły

 

Bardzo oryginalny monument stanął w 1968 r. w Centrum Odkryć im. Dona Harringtona w Teksasie. Pod stalowym trójnogiem z iglicą o wysokości sześciu pięter zawieszono cztery stalowe kule. Każda z nich to kapsuła czasu i każda ma być otwarta w innym terminie: po upływie 25, 50, 100 i 1000 lat. Dwie pierwsze zostały już otwarte, kolejno w 1993 i 2018 r. Znaleziono w nich dokumenty, znaczki pocztowe, samochody-zabawki i kilka pomniejszych przedmiotów. Najciekawsze odkrycie czeka jednak ludzi, którzy w 2968 r. otworzą ostatnią kapsułę. Tam bowiem spoczywa m.in. książeczka oszczędnościowa, na której w 1968 r. znajdowało się 10 dolarów, z rocznym oprocentowaniem 4 proc. Co, jak obliczono, za tysiąc lat przyniesie ponad biliard dolarów. Pozostaje tylko mieć nadzieję, że znalazca tej fortuny będzie miał z niej więcej pożytku niż pewien Amerykanin w miasteczku Tulsa, w stanie Oklahoma.

W 1957 r., z okazji 50. rocznicy założenia miasta, pod chodnikiem, przed miejskim sądem, zakopano kapsułę czasu, którą był… nowiutki plymouth belvedere, w tamtym okresie chluba amerykańskiej motoryzacji. Oprócz monet i dokumentów znalazły się w nim świadectwa codziennego życia, a także 5-litrowy kanister z benzyną – na wypadek, gdyby okazało się, że za kilkadziesiąt lat substancja ta nie będzie już znana. I było coś jeszcze: konkurs. Mieszkańcy Tulsy mieli umieścić w kapsule swoje przewidywania co do ich liczebności w 2007 r., bo na ten właśnie rok zaplanowano wydobycie kapsuły. Autor najtrafniejszej prognozy (lub jego spadkobierca) miał otrzymać na własność plymoutha wraz z całą zawartością. Samochód dokładnie zabezpieczono folią i złożono w betonowym sarkofagu pod chodnikiem. Po wydobyciu okazało się, że podziemne cieki wodne spowodowały niemal całkowitą korozję blach.

Znalezienie nowego właściciela auta nie było trudne: liczbę mieszkańców miasta najtrafniej przewidział niejaki Raymond Humbertson, który jednakże zmarł w 1979 r. Auto dostało się więc jego siostrzeńcowi. Pomimo licznych prób ratowania nie nadawało się do jazdy i jeszcze długo stanowiło ogromny kłopot dla rodziny Humbertsona.

Rękopisy Verne’a i nadzieje komunistów

 

Sensacją światową było odkrycie w 2017 r. kapsuły czasu słynnego pisarza Juliusza Verne’a. Dokopali się do niej w Pirenejach amerykańscy archeolodzy z Explorers Club i ich koledzy z paryskiego Uniwersytetu Descartesa. Co ciekawe, zlokalizowali ją, kierując się wskazówkami umieszczonymi w rzeźbach na nagrobku pisarza. Metalowa skrzynka ukryta przez Verne’a spędziła w ziemi ponad 100 lat, jak wskazywałaby znaleziona wewnątrz gazeta z 1890 r. Znaleziono w niej też kilka przedmiotów osobistych pisarza oraz pokaźną paczkę rękopisów. Wkrótce potem gruchnęła sensacyjna pogłoska, że są tam niepublikowane nigdy dotąd teksty Verne’a. Nie zostało to dotąd oficjalnie potwierdzone, bowiem dokumenty wciąż są konserwowane i badane.

Niektóre odnajdywane dziś kapsuły czasu nie mają nawet 100 lat, a mimo to pokazują, jak bardzo zmienił się świat. Niedawno otwarto w celu konserwacji kapsułę zakopaną w 1979 r. pod pomnikiem Lenina, na Kamczatce. Jej twórcy zaplanowali jej otwarcie na 2024 r. Zawiera m.in. odezwę do mieszkańców nowego, lepszego, jak przewidywali, świata komunistycznego. „Wy, którzy dołączycie do nas za 45 lat , bądźcie odważni. Niech wasze pieśni będą radośniejsze, a miłość gorętsza. Ulepszajcie siebie i świat w imię komunizmu, jak uczył nas towarzysz Lenin i Partia”.

Najstarsza znana obecnie kapsuła czasu pochodzi z 1795 r. i została odkryta w Bostonie, stolicy stanu Massachusetts. Niewielka metalowa skrzynka spoczywała w kamieniu węgielnym Old State House, jednego z najstarszych domów w mieście. Zawierała kolekcję 23 monet, medal z George’em Washingtonem, złotą tabliczkę upamiętniającą budowę domu i reprodukcje dokumentów z pierwszych lat istnienia USA. Wiele wskazuje na to, że umieścili ją tam osobiście uczestnicy wojny o niepodległość i ojcowie założyciele Stanów Zjednoczonych Paul Revere i Samuel Adams. Na samym dnie znajdowała się srebrna grawerowana tablica z odciskami ich palców.

W Polsce najstarszą odnalezioną kapsułą była do niedawna kapsuła odkryta w 2013 r. w zespole szkół w Strzegomiu. Miedziana tuba, zawierająca dokumenty urzędowe, monety i tomik wierszy Johanna Christiana Günthera, pochodzi z 1874 r. Niedawne odkrycie z Ziębic jest niemal o 100 lat starsze.

 

Korzystałam m.in. z: William E. Jarvis „Time Capsules: A Cultural History International Time Capsule Society”; www.oglethorpe.edu/itcs

tekst : Ewa Dereń

 

reklama
Już w kioskach: 2020

Pozostań z nami w kontakcie

mail fb pic YouTube

Promocja wróżka