Magiczny kalendarz: wrzesień


Chryzantemy łagodzą migreny i bolesne miesiączkiAmulet japońskich cesarzy (9.09)

W Polsce, Francji i we Włoszech chryzantema uchodzi wprawdzie za kwiat żałobny, ale w Japonii przeciwnie – uważa się ją za symbol tamtejszego cesarstwa, a także dobrego zdrowia i długowieczności. I aby zapewnić sobie tę ostatnią, bogate Japonki przez wieki obmywały się w rosie zebranej z chryzantem. Czesi nazywają chryzantemy „listopadkami”, lecz Japończycy święto tych kwiatów obchodzą już 9 września. Chryzantemę uważa się tam za symbol cesarza, a najważniejsze odznaczenie to… Najwyższy Order Chryzantemy. Innymi słowy, Kraj Wschodzącego Słońca śmiało można nazwać Krajem Kwitnącej Chryzantemy. Najlepszy dowód, że tamtejsi podróżnicy przed wyruszeniem na wyprawę zabezpieczali się przed złem amuletami z chryzantemowych suszek.

Ale cudowne właściwości tych kwiatów jeszcze lepiej wykorzystali Hindusi. Ajurweda (indyjska medycyna) poleca je na przeziębienia, grypę, ból gardła, ponieważ mają właściwości wychładzające (zbijają gorączkę) i skutecznie tępią drobnoustroje. Poza tym chronią przed nowotworami, gdyż regulują podziały komórek. Obniżają też ciśnienie krwi. Poprawiają wzrok. Łagodzą migreny i bolesne miesiączki. Hindusi zalecają je zwłaszcza nerwusom (dosza pitta), ponieważ uspokajają.

Chińczycy jadają chryzantemy gotowane albo smażone, ale ponoć najlepiej smakują w zupie wężowej. My radzimy zacząć od herbatki. Wsyp dwie łyżeczki płatków do kubka. Zalej wodą o temperaturze 90-95°C i zaparzaj pod przykryciem przez 10 minut. Herbata z chryzantemy nie tylko pomoże zdrowiu, ale też przyniesie pomyślność.

reklama

Na osłodę i urodę (13.09)

Czas pofolgować łakomstwu. To wręcz obowiązek, bo jak można zignorować święto czekolady, które cały świat obchodzi 13 września? Tego dnia zapomnijmy o takich nieapetycznych rzeczach jak tabele kalorii i oddajmy się rozkoszom podniebienia. Południowoamerykańscy Indianie uważali czekoladę za przysmak bogów, dostępny jedynie władcom i kapłanom. Nie oznacza to jednak, że dorwawszy się do niego, mamy pochłaniać jedną tabliczkę za drugą. Smakosze radzą, by celebrować każdą jej kostkę: nie gryźć, ale pozwolić jej roztopić się w ustach. Dzięki temu poznamy całe bogactwo czekoladowego smaku. Szczególnie jeśli pozwolimy sobie na eksperymenty – szczypta chili lub pieprzu bądź kropla tabasco dodana do pitnej czekolady może przed nami otworzyć zupełnie nowy wymiar łakomstwa!

Ale czekoladę warto stosować nie tylko doustnie. Naszej skórze też należy się odrobina przyjemności. Weź dwie łyżeczki gęstej śmietany, żółtko, dwie łyżki kakao, dwie łyżeczki cukru i dwie mleka w proszku, dodaj kilka kropel cytryny. Całość utrzyj na jednolitą masę i nałóż na umytą twarz. Trzymaj przez 15 minut. A potem, cóż – palce lizać!

Oswajanie duchów (24.09)

Znowu diabeł nakrył ci ogonem klucze czy portfel? To wcale nie diabeł, ale obrażony Domownik, czyli słowiański duch strzegący domu. Za dnia przybierał postać kota lub psa, lecz nocą upodabniał się do swojego gospodarza (tyle że wzrostu wyrośniętego krasnoludka). Domownik mieszkał za piecem albo pod łóżkiem. Jego śmiech zwiastował szczęście, ale potrafił też nieźle narozrabiać. Chował rzeczy, psuł sprzęty domowe i tłukł talerze.

24 września nasi przodkowie starali się pozyskać przychylność Domownika i jego bliskiego krewniaka, opiekującego się stodołą – Owinnika. My też zadbajmy o życzliwość domowych duchów. Zaprośmy je do stołu. Przygotujmy dla nich puste nakrycia (to właśnie od święta Domownika wziął się zwyczaj wolnego miejsca przy wigilijnym stole). A po kolacji nalejmy do ich miseczek miodu, mleka i owsianki (koniecznie z tegorocznego ziarna!). Postawmy je w jakimś ciemnym kątku. Drugą porcją warto poczęstować koty z okolicy. Na wypadek wojny z sąsiadami warto bowiem mieć w kieszeni ich Domowniki.

Justyna Rudzka
fot.: fotochannels, shutterstock
 

Źródło: Wróżka nr 9/2013
Tagi:
Już w kioskach: 2020

Pozostań z nami w kontakcie

mail fb pic YouTube

sklep.astromagia.pl