Śpiewaj, módl się i świętuj

Złośliwcy pisali na forach internetowych, że nawrócić się na hinduizm po nakręceniu filmu w Indiach, to jak zacząć wierzyć w kabałę po pójściu na koncert Madonny. Gwiazda niewiele jednak sobie robi z tych komentarzy. I opowiada wszędzie, jak to wraz z całą rodziną – mężem i trójką dzieci – chodzi do świątyni, by „śpiewać, modlić się, świętować".

Co prawda wkrótce amerykańskie tabloidy doniosły, że małżonek Julii jest na nią wściekły z powodu odejścia od chrześcijaństwa, ale twardych dowodów na to nie znaleziono. Za to jeszcze podczas kręcenia scen w aszramie Hari Mandir Julia przedstawiła swoje dzieci opiekującemu się świętym miejscem guru Swami Dharam Dev. W dodatku nadała im nowe hinduskie imiona – Mahalaxmi, Krishna Balaram i Ganesha (do tej pory znaliśmy je jako Henry, Phinnaeus i Hazel).

Swami Dharam Dev opowiedział później, że gwiazda często przychodziła do prowizorycznej świątyni, zbudowanej w pobliżu aszramu zajętego przez filmową ekipę. „Mój wybór hinduizmu nie jest kaprysem" – zapewnia Julia. „W jednej z najstarszych religii świata odnajduję spokój ducha i wyciszenie". Dodaje jednak zaraz, że nie zamierza umniejszać wagi innych wyznań: „Nie mam w zwyczaju porównywać ze sobą religii czy ludzi, bo to po prostu niesprawiedliwe".
 
„Nawrócenie" Julii z entuzjazmem przyjęli amerykańscy hindusi. Jeden z religijnych przywódców zauważył nawet, że droga Julii do religii wiodła przez jogę i medytację, już wcześniej uprawiane przez aktorkę. A jako że szczęście rodzi się wewnątrz człowieka, medytowanie pomaga osiągnąć ten stan i wiedzie wyznawcę ku spełnieniu.

Hinduizm to religia, która daje dużą wolność, nie wymaga też wyszukanych formalnych zabiegów czy rytuałów. Aby zostać chrześcijaninem czy żydem, trzeba ich spełnić sporo. Wyznawcą hinduizmu można zostać tylko z czystej potrzeby serca. Wystarczy chcieć, a gwiazda najwyraźniej bardzo chciała.

reklama

Jak to często ze świeżo nawróconymi bywa, zdarza się Julii popadać w skrajności. Swoją firmę producencką nazwała „Red Om" (czerwony om), od świętej sylaby powtarzanej w czasie medytacji. Jakiś czas temu powiedziała też, że ludzie na całym świecie, niezależnie od religii, powinni obchodzić święto Diwali. To jedna z najważniejszych uroczystości hinduizmu, podczas której wierni zapalają lampki ku czci Lakszmi, bogini szczęścia i dobrobytu. Julia porównała Diwali do Bożego Narodzenia chrześcijan, bo oba święta są zwycięstwem jasności nad ciemnością i przywracają nadzieję na pokój i miłość.

Ale najwięcej Julia spodziewa się po reinkarnacji. Ma nadzieję, że dzięki niej będzie ze swoimi bliskimi razem choćby i tysiąc lat. A w jakim wcieleniu? Nie ma w tej kwestii wygórowanych wymagań: „Mam tylu przyjaciół i tak szalone życie, że w następnym chciałabym się odrodzić jako ktoś spokojny, w jakimś cichym miejscu".

Mali bogowie Julii

Można przypuszczać, że nowe hinduskie imiona dla swoich dzieci Julia wybierała dłużej niż te, którymi nazwała je po urodzeniu. Mogą nosić je dumnie, bo rodowód mają iście boski. Tylko czy wypada z takim imieniem stłuc szybę piłką albo podrzeć spodnie na tyłku?

Mahalxmi to inaczej Mahalakszmi – bogini szczęścia i piękna. Tyle tylko, że tutaj w mniej łagodnej formie, bo groźnej wojowniczki. Nie powinno to jednak dziwić, bo ma ona aktywnie chronić swoich wiernych przed wszelkimi zagrożeniami, także tymi wymierzonymi w ich majątek.

Kriszna Balaram to dwa boskie imiona, powiązane z Wisznu, czyli najwyższym bóstwem hinduskiego panteonu. Krishna jest jednym z jego wcieleń, które zasłynęło jako wojenny bohater i duchowy nauczyciel. Balaram zaś, w mitologii hinduskiej starszy brat Wisznu, to ten, który na początku świata zmusił czas, by ruszył z miejsca, a teraz sprawuje pieczę nad prawdą, świadomością i szczęściem – czyli celami wędrówki ludzkich dusz.

Ganesza to przywódca pomniejszych bóstw. Opiekuje się uczonymi i uczącymi się, księgami, literami i pisarzami. Daje mądrość i spryt. Najczęściej jednak jest postrzegany jako bóstwo bogactwa i wszelkiej pomyślności. Często więc prosi się go o pomoc. Przedstawiany jest zwykle
z głową słonia z jednym kłem.

Stanisław Gieżyński
fot. east news, shutterstock

 

Źródło: Wróżka nr 10/2013
Tagi:
Już w kioskach: 2020

Pozostań z nami w kontakcie

mail fb pic YouTube

sklep.astromagia.pl