Znoszą jajka, ale też liczą, grają w filmach i podróżują. I kto się teraz odważy powiedzieć: głupia jak kura?
Loczek ma czarny czubek, oczy w kolorze złota i jedwabiste piórka. Mieszka w salonie, na przedmieściach Serocka nad Zalewem Zegrzyńskim. Lubi przesiadywać w fotelu i oglądać telewizję. Żeby tylko oglądać! Raz sam był gwiazdą. W studiu zaglądał wszystkim do talerzy i pytał: „A co tam masz? Daj dziobnąć!".
Tak mogłaby się zaczynać bajka o Loczku. Kurze, która na głowie nosi irokeza i zniewala oryginalną urodą. Ale po co wymyślać bajkę, skoro Loczek istnieje naprawdę? Właśnie siedzi na kolanach Wandy Rakoczy, prezeski stowarzyszenia Czubatka Polska, i przymyka z rozkoszy oczy. Nic dziwnego. To chyba najbardziej wygłaskana kura w Polsce!
Loczek lubi „M" jak Miłość
– Jest inteligentna – Wanda spogląda na Loczka z miłością. – Wystąpiła w „Kawie czy herbacie", gdzie podbiła serca wszystkich! Ufna, emocjonalna. Reaguje na imię. I lubi być blisko mnie. Dlatego zimą rzadko wychodzi na podwórko.
Gdy Wanda gotuje, kurka siedzi w kuchni. Kiedy sprząta, wydziobuje okruchy. Razem oglądają seriale. Po co kot w domu, skoro można mieć kurę? – Zwłaszcza że moja miłość do drobiu zaczęła się we wczesnym dzieciństwie – śmieje się Wanda. – Gdy chodziłam z mamą na targ, zawsze ją błagałam, żeby kupiła nowe kurczątko albo kaczątko. Mieszkaliśmy w domku na warszawskim Czerniakowie, można tam było hodować zwierzęta. Wakacje spędzałam u dziadków w Serocku, tu, gdzie teraz mieszkam. Cały rok zbierałam pieniądze na kurczaki. Dziewczyny się stroiły, biegały do kina. A ja tylko o kurach myślałam.
Miała swoją ukochaną – Czarnulkę. Na szyi złotawa obróżka. Natura się postarała. – Piękna była! – Wanda wzdycha do swojej pierwszej kurzej miłości. – Dostałam ją w zabawnych okolicznościach. Nie chciałam iść do dentysty, a lekarka właśnie przyjechała do szkoły. Mama mnie przekupiła: „Jak dasz sobie wyleczyć zęby, kupię ci kurę". Dotrzymała słowa.
The requested URL was not found on this server.
dla zalogowanych użytkowników serwisu.