Zabawa dla dorosłych


Może warto umówić się na konkretny rodzaj relacji, zanim wylądujemy w łóżku z przygodnie poznanym mężczyzną?

Chciałabym zobaczyć minę mężczyzny, do którego kobieta mówi: „Mój drogi, jesteś fajnym facetem, ale żeby sprawa była jasna: nie chcę się angażować". Takie sytuacje zdarzają się coraz częściej. Wiem od kobiet, że mężczyźni mają wówczas minę... bezcenną. To, że kobiety potrafią to powiedzieć, jest pozytywnym znakiem naszych czasów. Najważniejsze, jak my się z tym czujemy i czy nikogo przy okazji nie krzywdzimy. Po drugiej stronie może być mężczyzna, któremu również chodzi o coś przelotnego. Ale też wrażliwiec, który szuka miłości, poturbowany przez życie. Mówienie wprost o swoich oczekiwaniach jest bardzo uczciwym pomysłem. Tylko trzeba to zrobić subtelnie.

Co daje nam dobrze pojmowany, z pełną świadomością i uczciwością, wakacyjny romans?

Może być bezcenny. Podniesie samoocenę, uświadomi, że jesteśmy atrakcyjne, seksowne. Zaczynamy same sobie się podobać. Taki romans nie musi się kończyć dzikim seksem. To może być chociażby spacer po plaży – trochę w stylu nastolatków „miziających się" pod stolikiem w kawiarni. Uświadomi, jak to jest miło z kimś spędzić czas. Wakacyjny romans dobrze pojmowany kotwiczy nas w tu i teraz. Chwilo trwaj! Jest mi dobrze. Daje szansę, że wrócimy pogodniejsze, spokojniejsze, pewniejsze siebie i bardziej gotowe na spotkanie kogoś, przynajmniej na spory kawałek życia.

reklama


Ponoć chętniej zrealizujemy swoje fantazje erotyczne z przygodnie spotkanym mężczyzną niż z długoletnim partnerem?

Niestety, to prawda. Poczucie, że coś jest bez zobowiązań, daje większą swobodę. Mniej nam zależy na opinii osoby, którą traktujemy przelotnie. Im bardziej nam zależy, tym częściej coś udajemy. Przez takie myślenie nie robimy rzeczy, które naszemu partnerowi mogłyby się bardzo spodobać. A jak nam nie zależy to... co nam zależy!

Między romansem wakacyjnym a flirtem jest spora różnica. Jak zaznaczyć, że chodzi tylko o flirt?

Flirt jest bardzo fajnym sposobem na to, żeby ćwiczyć samoakceptację, pewność siebie. Działa jak balsam, bo poprawia nastrój. Badania pokazują, że osoby, które flirtują, mają wyższy poziom serotoniny. Lepiej jest flirtować, niż jeść czekoladę. Flirtu nie musimy się bać. Ale jeśli jesteśmy w stałym związku, flirtowanie może już być przekraczaniem granic, które rani naszego partnera. Warto wiedzieć, co dla niego jest do przyjęcia, a co już niekoniecznie. Z założenia flirt jest mniej zobowiązujący i można sobie na niego pozwolić. Ot tak.

Wiele Polek wraca ze złamanymi sercami z wakacji w Egipcie, Włoszech, Hiszpanii, Tunezji...

W psychologii istnieje termin „niedokochania". Mówimy o niedokochanych dziewczynkach. Mogą być bardzo inteligentnymi kobietami, które świetnie sobie radzą zawodowo albo są rewelacyjnymi matkami. Ale jednocześnie są niedokochanymi dziewczynkami. To ogromne pragnienie akceptacji i czułości sprawia, że nabierają się na bylejakość i stają się łatwym łupem. Często w głębi serca zdają sobie sprawę, że pchają się w coś, co może je zranić. Brną w to, bo tak bardzo pragną usłyszeć komplement, wzbudzić zachwyt, tak bardzo potrzebują adoracji, czułości. Chciałabym też zwrócić uwagę, że można mieć superwakacje tylko w babskim gronie. Albo z dziećmi – i też się cudownie bawić. Wakacje bez romansu mogą być równie udane.


* MARIA ROTKIEL psychoterapeutka, trenerka, dydaktyk, doradca rodzinny i zawodowy, publicystka, gospodyni i współprowadząca programy TV. Specjalizuje się w terapii par, terapii rodzinnej oraz doradztwie z zakresu rozwoju zawodowego i osobistego. Właśnie ukazała się jej książka „Nas dwoje, czyli miłosna układanka. Jak tworzyć i pielęgnować związek?".


rozmawiała Anna Matusiak
il. Edyta Banach-Rudzik
fot. shutterstock

Źródło: Wróżka nr 7/2014
Tagi:
Już w kioskach: 2020

Pozostań z nami w kontakcie

mail fb pic YouTube

sklep.astromagia.pl