Dieta, z którą się rodzimy

Często jest ostatnią deską ratunku. I daje odpowiedź na pytanie, dlaczego nie chudniemy mimo katowania się dietami.


Mowa o genodiecie, czyli o sposobie codziennego żywienia opracowanym dla każdego indywidualnie, na podstawie badań jego kodu genetycznego. Żeby pobrać materiał do analizy, wystarczy potrzeć wacikiem po wewnętrznej stronie policzka. Proste i bezbolesne!

Szczupła, zdrowa, bez alergii

Pełny zestaw badań Genodiet Completo podzielony jest na trzy części. Pierwsza, nazywana Slim, daje informacje o przemianie materii. Określa, w jakim stopniu nasz organizm wyposażony jest w geny odpowiedzialne za spalanie węglowodanów i tłuszczów. Sprawdza również obecność tzw. genu otyłości. Część druga – Health, czyli zdrowie – bada występowanie enzymów wspomagających przyswajanie kwasu foliowego, zdolności do produkowania witaminy D oraz m.in. zwalczania wolnych rodników uszkadzających komórki. Trzeci filar, Sensor, daje wiedzę o wrażliwości na składniki pokarmów: sól, kofeinę, mleko czy gluten.

W wielu przypadkach bada się obecność kilku genów. Można wówczas określić, czy u kogoś występuje wrodzona skłonność do cukrzycy lub chorób nowotworowych, a nawet oszacować stopień ryzyka.

Nie ma znaczenia, gdzie zrobimy test (jest to możliwe w kilkunastu miastach w Polsce). I tak trafi on później do laboratorium pod Mediolanem, które dostarcza formularz z wynikami. Ważne jest jednak, by ich interpretacja była kompleksowa i rzetelna. Od niej zależy, czy genodieta okaże się dobrą inwestycją i przyniesie oczekiwany rezultat.

Diabeł tkwi w szczegółach

– Rozmowa z pacjentem na temat jego wyników trwa półtorej godziny – mówi magister Ewa Kurowska*, dietetyk kliniczny, która opracowuje diety na podstawie testów genetycznych. Na koniec wręczam mu ponad 20 stron raportu z wytycznymi na przyszłość. Zawsze robię dokładny wywiad. Jeżeli widzę, że ktoś ma gen otyłości, a jest szczupły, pytam o astmę, bo ta choroba może wpłynąć na wygląd sylwetki! Przy jej zaostrzeniu organizm wydatkuje tyle energii, że jeszcze nigdy nie spotkałam otyłego astmatyka.

reklama
404 Not Found

Not Found

The requested URL was not found on this server.



Jeśli chodzi o celiakię, czyli nietolerancję glutenu zawartego w zbożach, sprawa nie jest taka prosta. Jedynym dowodem wykluczającym tę chorobę jest analiza pobranego wycinka jelita. Badanie genetyczne wskazuje jedynie na mniejszy lub większy stopień prawdopodobieństwa pojawienia się celiakii. Ale o niczym nie przesądza. Wynik dodatni jest dla mnie sygnałem, że należy przeprowadzić dodatkowe badania, chociażby przeciwciał na gluten.

Mleko – tak czy nie?

Ciekawą sprawą jest przyswajanie laktozy, czyli cukru zawartego w mleku. Pewnie wszyscy słyszeli teorię, że szklanka mleka jest dobra, ale tylko dla dzieci w okresie rozwojowym. Dorośli nie powinni go pić. Dlaczego? Bo ludzki organizm z wiekiem traci zdolność wytwarzania enzymu o podobnej nazwie: laktaza – umożliwiającego przyswajanie laktozy.

Okazuje się, że jest to wielkie uproszczenie. Otóż około 50 proc. dorosłych zachowuje zdolność wytwarzania laktazy do końca życia, mleko im służy i zapewnia na starość mocne kości. Ponadto u dużej liczby osób jest ona wytwarzana, dopóki pijemy mleko i jemy jego przetwory. Kiedy z nich rezygnujemy, produkcja laktazy ustaje.

Źródło: Wróżka nr 8/2014
Tagi:
Już w kioskach: 10/2025

Pozostań z nami w kontakcie

mail fb pic YouTube

Promocja wróżka