Były fantastycznym i jakże podniecającym sposobem na porozumiewanie się kochanków w grzesznych związkach. Kwiaty w butonierce czy przesyłane ukochanej mówiły o pożądaniu i miłosnym ogniu.

Nasturcja oznajmiała „płonę z miłości". Niby niewinna, pastelowa maciejka wołała „pożądam cię". A mak zachęcał: „chwytaj okazję, kochaj, póki czas, i nie myśl o tym więcej". Albo mówił wprost: „kochanek potrzebny od zaraz". Może właśnie dlatego często przypinały go do sukni tancerki kabaretowe i inne temperamentne panie?

Róże za upojną noc. Zakochany pan słał następnego dnia swej kochance w podzięce bukiet pół na pół czerwonych i różowych róż. Bywało, że zachwyt dla jej urody i miłosnego kunsztu był tak wielki, że adorator proponował dłuższą współpracę. Oczywiście mógł to powiedzieć wprost. Tak jak robią dzisiejsi faceci, uważając, że wszelkie delikatności to zbędne ceregiele i strata czasu. Ale prawdziwy dżentelmen wiedział, że bardziej elegancko było podarować damie swego serca tuzin róż, po cztery w kolorach: czerwonym, różowym i białym. Znaczyło to tyle, co: „kochajmy się, ale zatajmy nasz związek przed światem". Niewiele z tym zachodu, a jak miło i romantycznie.

Właśnie wśród róż rozkwitła miłość Poli Negri i Rudolfa Valentino, którzy zakochali się w sobie od pierwszego wejrzenia. Już na drugim spotkaniu skonsumowali swą miłość. A następny wieczór utwierdził aktorkę w pewności, że trafiła do miłosnego nieba. „Rudi przyszedł z naręczem purpurowych róż i zabronił je wstawić do wody" – opowiadała w autobiografii. „Po kolacji ich płatkami usłał moje łóżko. Były aksamitnie gładkie i miękkie w dotyku z naszymi ciałami. Ich zapach wypełniał sypialnię". Kochali się, wyznawali sobie uczucie, recytowali wiersze. Trudno, aby było bardziej romantycznie...

Różowe mówią: spadaj! Zwykle jednak namiętność płowiała z czasem i inna pani ustrojona makami pojawiła się na horyzoncie. Wtedy wypadało posłać jej poprzedniczce wypowiedzenie w formie bukietu różowych róż, które oznajmiały, że „zmysły prysły i została tylko przyjaźń".

Goździk pełen czułości. Kiedyś, obok róży, był kwiatem miłości. Może nie tej namiętnej i gorącej, a raczej czułej, tkliwej, opiekuńczej. Pewnie dlatego w krajach anglosaskich wciąż towarzyszy uroczystościom zaręczynowym. W starożytnym Rzymie napar z płatków goździka podawano do picia nowożeńcom. W średniowieczu kwiat noszony przy odzieży przez osobę zaręczoną ostrzegał: „moje serce jest już zajęte". Czerwony oznaczał spokojną miłość, różowy uczucia opiekuńcze, a biały obiecywał: „będę pamiętał o tobie w czasie samotnych nocy". To była wersja dla małżonków rozłączonych z powodu wyjazdu.

Białe goździki wpinali często w butonierkę bon vivanci wybierający się na nocne hulanki i swawole. Czyżby chcieli w ten sposób powiedzieć pozostawianym w domu małżonkom: „wprawdzie spędzasz noc samotnie, ale pamiętam o tobie"? Goździki towarzyszyły z kolei spotkaniu Grace Kelly z księciem Rainierem. W kwietniu 1956 r., na pokładzie liniowca Constitution, 26-letnia aktorka płynęła do Monako, by poślubić księcia. Wszystko odbyło się jak w bajce: Rainier wypłynął na jej spotkanie swoim jachtem Deo Juvante, a z nieba, z prywatnego samolotu Onasisa, sypał się deszcz czerwonych i białych goździków.

Orchidea – obietnica zbytku. Wspomniany Aristotelis Onasis, grecki przedsiębiorca, jeden z najbogatszych ludzi tamtych czasów, kolekcjonował kobiety. Im były trudniejsze do zdobycia, tym bardziej go podniecały. Krążył wokół swej przyszłej zdobyczy, prawił wyszukane komplementy, nie szczędził kosztów na luksusowe prezenty i prędzej czy później osiągał cel. W końcu która kobieta nie pomyślałaby cieplej o mężczyźnie – cóż, że nieurodziwym – ale odgadującym każde jej życzenie i przesyłającym codziennie kosze orchidei, wśród których ukryte są brylanty.

Orchidea w mowie kwiatów oznacza potajemną miłość albo obietnicę: otoczę cię zbytkiem. Każda z nas by tak chciała. Ale czy tak ma? Czy twój facet przynosi ci czasem kwiaty? Jakiekolwiek? Może warto podsunąć mu ten tekst. A nuż go zainspiruje? I jeśli nawet w bukiecie nie będzie drogich precjozów, to już same kwiaty sprawią, że zrobi się goręcej w waszym związku.

A co, jeśli on nie zareaguje? Wtedy przypniesz do bluzki bukiecik czerwonych maków. Niech krzyczy na cały świat: kochanek potrzebny od zaraz!

O czym mówi kwiat?

Amarylis – jesteś kokietką
Bez: biały – kochajmy się, fioletowy – moje serce należy do ciebie
Dawniej jako odmowę poślubienia wręczano gałązkę tego kwiatu, dlatego niekiedy uważa się, że oznacza smutek i rozstanie
Bratek – myślę tylko o tobie
Chaber – chciałbym wyznać swe uczucia, ale nie mam odwagi
Cynia – masz paskudny charakter, gasisz moje uczucia
Dalia – nie mam nic przeciw temu
Fiołek – czekam, aż coś się wydarzy
Fiołek alpejski (cyklamen) – nie zapominaj o mnie, bo ja wciąż myślę o tobie
Frezja – poflirtuj ze mną, obdarz miłością; biała – rozczulasz mnie, czerwona – cieszy mnie twoja obecność, liliowa – onieśmielasz mnie, różowa – oddajmy się marzeniom
Groszek pachnący – nie wierzę w twoje uczucia
Gerbera – doceniam cię, szanuję cię, składam ci hołd; czerwona – moje uczucie jest głębokie
Hiacynt – lubię cię, ale bez zobowiązań; biały – bezinteresowna sympatia, fioletowy – bądź bardziej czuła
Kamelia – szukam innego
Konwalia – jesteś piękna, pragnę cię uszczęśliwić
Lawenda – jestem twym pokornym sługą
Lilia – mam czyste intencje, życzę ci jak najlepiej; biała – wielbię, podziwiam i szanuję, tygrysia – zachwycasz mnie urodą, złotogłów – zniosę dla ciebie wszystko
Łubin – mam tego dość lub mam do ciebie żal
Margerytka – jesteś najpiękniejsza
Mieczyk – spotkajmy się; biały – kradniesz me serce
Narcyz – jesteś bez serca, jesteś obłudnikiem, kompromitujesz się, jesteś egoistą
Niezapominajka – nie zapomnij o mnie, pamiętam o tobie
Peonia – sprawiasz mi kłopot lub uważaj, bo się zemszczę
Pomarańczy kwiat – twoje życie jest moim życiem
Stokrotka – rozumiem cię jak nikt inny
Tulipan – dobrze mi z tobą
Żonkil – obawiam się podstępu lub jestem zazdrosny

Wika Filipowicz
fot. forum, shutterstock