Szpilki to seks



O tym, że szpilki wywołują frywolne skojarzenia, świadczą chociażby nazwy niektórych sklepów przy szerokiej Long Island Street w Nowym Jorku – „Szpileczki dla Laseczki", „Domina na wysokich obcasach", „Świątynia wysokich obcasów" . Nietrudno sobie wyobrazić, że w tego rodzaju sklepach nie chodzi tylko o zwykłą sprzedaż obuwia. – Niezależnie od tego, jaka kobieta ma je na sobie, szpilki są po prostu ogromnie erotyczne – pisze w swojej książce „Sexy Origins and Intimate Things" Charles Panati, śledzący historie butów na obcasach. – Tymczasem męskim butom i stopom całkowicie brak podobnego ładunku erotyzmu.

Nigdzie nie uświadczysz salonu o nazwie „Słodka Przylepa w Roboczych Trepach", „Śliczni Chłopcy w Mokasynkach" czy „Pachnące Tenisówki dla Przystojniaków". Bo kobiet nie pociągają ani męskie stopy, ani tym bardziej męskie buty.

Wyższe obcasy – większe orgazmy
Wysokie obcasy wcale nie są, jak mogłoby się wydawać, kobiecym wynalazkiem. Mężczyźni wymyślili je dla siebie – do jazdy konnej, aby noga lepiej trzymała się w strzemionach. Ze stajni na salony wkroczyły kilka wieków później. W XIV w. księżna Katarzyna Medycejska, niewysokiego wzrostu, nałożyła przypominające żelazko z duszą buty, by godnie prezentować się w dniu ślubu z delfinem, a następnie królem Francji Henrykiem II z dynastii Walezjuszów. Buty dodały księżnej 10 cm wysokości, ale niezbyt długo cieszyła się wyłącznością na nie, gdyż zaczęły ją naśladować Wenecjanki.

Szpilki, takie, jakie znamy, pojawiły się dopiero pod koniec XIX w., ale uważa się, że te najprawdziwsze, które szybko stały się fetyszem, stworzył w połowie ub. wieku Roger Vivier, szewc Christiana Diora. To on wymyślił dla nich określenie – „obcas szpilkowy". Czyli właśnie szpilka – atrybut kobiecości, seksapilu i elegancji. Ale nie tylko atrybut, nie tylko fetysz.

reklama


Być może niebawem seksuolodzy zaczną je zalecać jako lek na... brak orgazmu. Wysokie obcasy wymuszają na kobiecie określoną postawę – wyprostowana sylwetka, ale przede wszystkim – napięte i uniesione pośladki, co z kolei powoduje aktywniejszą pracę mięśni miednicy, a także mięśni Kegla. Im wyższy obcas, tym silniejszy orgazm – zapewniają seksuolodzy. I pewnie niejedna kobieta sama już miała okazję się
o tym przekonać.

Tylko ortopedzi mają inne zdanie. Badania przeprowadzone kilka lat temu w Katedrze Rehabilitacji Klinicznej w Krakowie jednoznacznie wykazały, że częste noszenie butów na wysokich obcasach powoduje uszkodzenia układu kostnego, głównie kręgosłupa, a najlepszy dla kobiecej stópki i jej kręgosłupa jest obcas nie wyższy niż 4 cm. Oczywiście okazjonalne zakładanie szpilek nie powinno zaszkodzić i może tylko pomóc w uatrakcyjnieniu relacji seksualnej.

A dla wzmocnienia efektu można zastosować pomysł Marylin Monroe, która w każdej parze swoich szpilek lekko spiłowywała jeden obcas, przez co jej pupa wykonywała jeszcze bardziej seksowne ruchy. Z tym, że ona, chodząc w szpilkach, nie chciała dominować. Przeciwnie. Uważała, na co zresztą zwracają uwagę niektórzy seksuolodzy, że kobieta w szpilkach wzbudza w mężczyznach uczucie troski, bo wydaje się w nich taka nieporadna, niezaradna, bezbronna.

Całkiem inny obraz szpilek wyłania się z wystawy zatytułowanej „Killer Heels", zorganizowanej w ub. roku w nowojorskim Brooklyn Museum, a teraz do obejrzenia w Pittsburghu. Zostały na niej zaprezentowane szpilki z tak niebotycznymi i niebezpiecznymi obcasami, że trudno je było kojarzyć z bezbronnością. Ale z seksem – jak najbardziej.

Bożena Stasiak
fot.: materiały prasowe, shutterstock

Źródło: Wróżka nr 8/2016
Tagi:
Już w kioskach: 2020

Pozostań z nami w kontakcie

mail fb pic YouTube

Promocja wróżka