Do kolegi z pracy



Taka dziwna synchronizacja. Nie ma was w pracy wystarczająco długo, żeby zauważyć te prawidłowości. Przed tą blondynką była inna, też jasnowłosa. Trwało to długo, może nawet kilka lat. Nie pracowała w naszym budynku, ale chyba gdzieś niedaleko, bo zawsze przerwę „obiadową" poprzedzał twój telefon do „dyrektora". Nawet wtedy, kiedy dyrektor prawdziwy był przez wiele tygodni chory, a po zawale nie wraca się tak szybko do pracy.

Niestety to ja odbieram telefon od twojej żony, czasem od cichej nastolatki, twojej córki, kiedy ciebie nie ma. I bywa, że kiedy siedzę po godzinach, też dzwonią i cię szukają. Jak wtedy, kiedy dziewczynka złamała nogę i pilnie trzeba było ją zawieźć na pogotowie. Bo samochodem, jedynym w waszej rodzinie, jeździsz oczywiście ty. „Baba za kierownicą???" – lubisz z takiej żartować.

I twoja rodzina wie, że tylko ty masz samochodowe kluczyki. Szukały cię wtedy, ale ja nie miałam zamiaru za ciebie kłamać. Miałeś potem o to do mnie pretensje. Gdzie byłeś? No wiadomo, że z „dyrektorem". Miałam powiedzieć, że siedzisz w gabinecie dyrekcji? Szczególnie wtedy, kiedy prawdziwa dyrektorka była jedną z twoich blondynek?

reklama
404 Not Found

Not Found

The requested URL was not found on this server.



Wtedy zamykaliście się tam na długie rozmowy. Były męczące, widziałam to później po tobie. Ale kiedy dzisiaj zadzwoniła twoja matka, płakała i prosiła, żebym cię znalazła, bo w mieszkaniu jest policja, a ją okradli i pobili jacyś chuligani, nie wytrzymałam. Ciebie oczywiście nie było, więc poszłam do księgowości. W pokoju, który dzieli z tą blondynką jej koleżanka, nie musiałam niczego tłumaczyć.

Ona przecież też nie jest głupia i swoje widzi. Dała mi numer telefonu sąsiadki, bo ty swój aparat oczywiście wyłączyłeś. I kiedy po chwili zadzwoniła twoja żona, że musi pilnie cię znaleźć w sprawie matki, przekazałam jej ten numer bez komentarza. Nie zdziwiła się specjalnie. Dzisiaj wyjdę z pracy wcześniej. Wolę uniknąć tych twoich pretensji, że się wtrącam w prywatne sprawy.

I tylko jedno ci powiem, mój kolego z pracy. Gdybyś nie zauważył – też jestem kobietą. Jak twoja żona, twoja córka i twoja matka. Mówi ci to coś? 

Uważacie, że najlepiej nie wtrącać się do cudzego życia? W jakiej sytuacji nie wytrzymywałybyście milczenia? A może tak jak Zofia uznałyście już kiedyś, że trzeba wyjawić komuś cudzą tajemnicę, bo dla swojego dobra powinien wiedzieć o zdradzie, kłamstwach, przekrętach finansowych, o tym, że ktoś bliski ukrywa coś ważnego. Dziewczyny, napiszcie koniecznie. Czekam. Nasz adres: 02-612 Warszawa, ul. Malczewskiego 19 albo danka@tejot.com.pl

Twoja Zofia
fot.shutterstock.com

Źródło: Wróżka nr 8/2016
Tagi:
Już w kioskach: 10/2025

Pozostań z nami w kontakcie

mail fb pic YouTube

Promocja wróżka