Johansen nie podawał dat. Szczerze przyznawał, że nawet jeśli głos mu je ujawnił, nie zapamiętał tego. Bardziej utrwalił mu się w pamięci obrazy, dlatego potrafił powiedzieć, czy coś wydarzy się latem, wiosną, czy zimą.
Nie potrafił powtórzyć nazw miast i regionów, które miały najbardziej ucierpieć. Wymieniał Hamburg, Berlin, Antwerpię, Londyn i lepiej mu znane miejscowości w Skandynawii.
Najgorszy los czekał Rosję, w której z powodu rewolucji, wojny i głodu umrze tylu ludzi, że nikt nie zdoła ich policzyć. Ciężkie straty poniesie również Anglia, która przegra wojnę z Indiami i Irlandią, tracąc oba te kraje na zawsze.
„Bóg ukarze Anglików za ich pychę" – mówił po opublikowaniu jego proroctw. Dziennikarze wytykali mu, że z jakichś powodów nienawidzi Anglii i Rosji, dlatego przedstawia ich przyszłość w czarnych barwach. Odpowiadał zawsze tak samo: „Nic na to nie poradzę, że widzę to, co widzę". Przepowiedział też kilka innych wojen. Ameryka miała ich stoczyć w przyszłości aż pięć. Francję czekał konflikt z Hiszpanią, Niemców – rewolucja, która „zacznie się na południowym zachodzie i ogarnie cały kraj. Słyszałem wielki lament nad tym, co się tam stało" .
Postraszył też swoich rodaków i skandynawskich sąsiadów: „Finlandia wyzwoli się spod panowania Rosji, ale tylko na krótko. Potem będzie cierpieć jak nigdy wcześniej i popłynie w niej rzeka krwi" – relacjonował autorowi swej biografii. Jeszcze wyższą cenę zapłacą Szwecja i Norwegia, które również zostaną zaatakowane przez Rosję i wspierającą ją Francję. Skandynawowie przegrają tę wojnę, ale potem Rosja straci Syberię, a Francja przestanie być mocarstwem. Johansen widział również przyszłość innych kontynentów, lecz był tak wstrząśnięty losami Europy, że nie potrafi odtworzyć tej wizji. Zapamiętał jedynie, że tłumy Żydów wracały do swej ojczyzny w Palestynie.
Około godziny 4 nad ranem głos mówiący do niego ucichł, światło zgasło, obrazy zniknęły. Anton zmagał się sam ze sobą, bo w transie obiecał, że pojedzie z pokojową misją do Berlina, ale bał się ośmieszenia. Czekał więc na jakiś nowy znak. Nie otrzymał go i znów przepowiadał jedynie dramaty na morzu. Pewnej nocy zobaczył, jak wielki statek pasażerski zderza się w nocy z górą lodową. Głos kazał mu ostrzec człowieka o nazwisku Astor, by nie wchodził na pokład.
Gdy po trzech latach potwierdziły się jego przestrogi, a poległych i zabitych liczono w milionach, Anton wsiadł do pociągu, by osobiście przekazać swoje pokojowe przesłanie. Został przyjęty na audiencji przez króla Norwegii Haakona VII, szwedzkiego księcia Bernadotte'a, ministra wojny Keilhaua i kilku innych dostojników. Nikt nie potraktował go poważnie. Tylko króla zaciekawiła przepowiednia, że jeśli niemiecki cesarz Wilhelm II nie podejmie rozmów o pokoju, to straci tron. Ambasada Niemiec po raz kolejny odmówiła mu wizy.
dla zalogowanych użytkowników serwisu.