Co dzieli to łączy

Co prawda nigdy się nie skarżyła, ale jej potrzeby zawsze schodziły na dalszy plan – do tego stopnia, że swoje kolejne role przyjmowała pod kątem tego, ile czasu spędzi z dala od Spencera. Psychologowie prawdopodobnie określiliby ją jako osobę współuzależnioną. On z kolei potrafił być nieprzyjemny i w gorszych chwilach obrażał Kathy, nazywając ją „workiem kości", a równocześnie coraz bardziej się od niej uzależniał. Najgorszy ze wszystkiego był jednak czarny jak smoła smutek, który zalegał na dnie jego duszy. „Co to było? Nie wiem"
– przyznawała uczciwie Katharine Hepburn. – „Nigdy nie zaznał spokoju. Zawsze był umęczony przez jakieś poczucie winy. Jakieś straszne, niepojęte nieszczęście".

Został tylko szlafrok w łazience

Nie ulegało jednak wątpliwości, że tych dwoje nie potrafi żyć bez siebie. Niestety, nałóg Tracy'ego coraz bardziej odciskał się na zdrowiu aktora: na początku lat 60. stało się jasne, że kochankowie nie mają przed sobą wiele czasu. Katharine, jak zwykle, rzuciła wszystko dla ukochanego. Zrobiła sobie pięcioletnią przerwę w karierze, co w jej przypadku było rzeczą wręcz niesłychaną. Po czym, łamiąc wszystkie dotychczasowe zasady, zamieszkała z Tracym. Ponoć te właśnie lata były najszczęśliwsze w ich wspólnym życiu – wypełnione książkami, leniwymi drzemkami, odwiedzinami przyjaciół i... spokojem.

W 1967 roku, na planie słynnego dramatu „Zgadnij, kto przyjdzie na obiad" po raz ostatni stanęli w duecie przed kamerą. Tracy wyglądał jak chodząca śmierć. Ciężko schorowany, zniszczony alkoholem z trudem dotrwał do końca zdjęć. Katharine była świadkiem jego odejścia. Gdy 10 czerwca 1967 roku, zaledwie kilkanaście dni po ukończeniu prac nad filmem, wstał rano z łóżka i poszedł do kuchni po szklankę mleka, Hepburn usłyszała tylko brzęk tłuczonego szkła i odgłos padającego ciała. Nie mogła nic zrobić.

reklama
404 Not Found

Not Found

The requested URL was not found on this server.



Tracy zmarł na miejscu na rozległy zawał serca. Tak jak przez całe ich wspólne życie, tak i tym razem Hepburn usunęła się w cień i nie pojawiła się na pogrzebie ukochanego. Pojechała do domu przyjaciół, Richarda Brooksa i Jean Simmons, i tam, szlochając, oglądała oscarowy występ Spencera w filmie „Bohaterowie morza". Nigdy nie obejrzała już „Zgadnij, kto przyjdzie na obiad". Twierdziła, że oglądanie miłości swojego życia u progu śmierci byłoby dla niej nie do zniesienia.

Nie zachowała także żadnych pamiątek po Tracym. Z jednym wyjątkiem – jakże ludzkim i wzruszającym. Zatrzymała jego stary szlafrok, który odtąd zawsze wisiał na haczyku w jej łazience. Dla obojga słabszy partner oznaczał drogę donikąd. Łatwo przychodziło im zdominowanie drugiej strony, potem pojawiała się pogarda, na końcu nuda. Nie zachowała także żadnych pamiątek po Tracym. Z jednym wyjątkiem – jakże ludzkim i wzruszającym. Zatrzymała jego stary szlafrok, który odtąd zawsze wisiał na haczyku w jej łazience.

Olga Michalska
fot.: bew, getty images, www.shutterstock.com
ilustracja: Ruth Niedzielska

Źródło: Wróżka nr 9/2016
Tagi:
Już w kioskach: 10/2025

Pozostań z nami w kontakcie

mail fb pic YouTube

Promocja wróżka