W świecie uczuć: dorosła dziewczynka z zapałkami

Szybko daje się zauroczyć. Już po kilku dniach facet usłyszy od niej: kocham cię. Dorosła dziewczynka z zapałkami wszystko poświęci dla związku, który za chwilę okaże się iluzją. Zapałka zgaśnie.

 

Dorosła dziewczynka z zapałkami


W bajce Hansa Andersena jest biedna, zmarznięta i głodna. Stoi na ulicy, na mrozie. Usiłuje sprzedać zapałki, ale nikt ich nie chce. Zziębnięta zapala kolejną, by ogrzać się w słabych płomykach. Z nimi pojawia się wizja szczęśliwej chwili. Dorosłe dziewczynki z zapałkami to często kobiety piękne, spełnione zawodowo. Wydawałoby się, do szczęścia niczego im nie brakuje. Poza udanym związkiem.

Z dziewczynką z bajki łączy je to, że są zmarznięte i głodne. W głębi duszy. Zmarznięte, bo łakną czułości i męskiego wsparcia. Głodne, bo pragną miłości. Udają im się związki krótkie. Ogień się zapała. Płonie przez chwilę i gaśnie. Zostają zgliszcza.

 

Scenariusz zawsze jest ten sam

 

Zauroczenie zaczyna się od spojrzenia. Ponoć wystarczy wpatrywanie się w czyjeś oczy przez 8-10 sekund. Potem kilka jego słów, esemes… i zapala się iskra. Dziewczynka z zapałkami czuje, że czegoś jej brak, jest jej zimno i zapala zapałkę, by się ogrzać. Tak zaczyna się faza ognia. To może być szybki ślub, szybki seks – cały świat nagle znika. Zostaje tylko on i związane z nim jej bogactwo wyobraźni.

Dziewczynka, chcąc przez chwilę się ogrzać, karmi swoje złudzenia – tłumaczy tę bajkę w swej książce „Biegnąca z wilkami” psychoanalityczka Clarissa Pinkola Estés. Pragnie ciepła, ale bezwiednie robi coś, co sprawia, że robi się jeszcze zimniej. Zapałek ubywa, a ich płomień szybko gaśnie. Związki dorosłej dziewczynki zawsze kończą się rozczarowaniem, rozpaczą, zgliszczami.

Czy można wyjść z tego błędnego koła? Taka kobieta zakochuje się w facecie, który wydaje jej się niedostępnym ideałem. Czasem rzeczywiście jest poza jej zasięgiem – żonaty, ze zbyt wysoką pozycją w stosunku do niej albo daje wyraźny sygnał, że nie planuje stałego związku. Bywa też, że to przeciętniak, który w jej oczach urasta do guru. Tego typu kobieta tworzy związki, w których nie ma partnerstwa. Jest ona – uległa i zachwycona nim i on grzejący się w jej zachwycie, który trwa tyle, ile wypalenie się zapałki.

Ale zwykle mężczyźni prędzej czy później nudzą się jej zachwytem, wpatrzonymi, maślanymi oczami. Oni lubią wyzwania, być zdobywcami. Niestety i jej ogień szybko gaśnie. Odkrywa bowiem, że facet, z którym zamierzała wieść szczęśliwe życie, jest inny, niż jej się wydawało. Bo dorosła dziewczynka z zapałkami prędzej czy później odkryje, że żyła złudzeniem. Wymyślone ciepło odpływa i zostaje lodowata pustka. A zdumiony pan pyta sam siebie: – jak to, przecież ona była na każde skinienie, a teraz nagle zamieniła się w kamień, jakby umarła. Tak jak na końcu umiera bohaterka bajki Andersena.

reklama

 

Nienasycony głód uczuć - skąd się bierze?

 

Tymczasem ona, czując jeszcze ciepło zapałki, już wie, że zaraz nadejdzie chłód. Sięga więc po następną – otworzy swoje serce po raz kolejny, bo jest w niej nienasycony głód. Wiele z nas ma w sobie taki głód. Skąd się to bierze? Ano z tego, że czegoś zabrakło w dzieciństwie – poczucia bezpieczeństwa, szacunku, wsparcia. Wystarczy doświadczyć jakiegoś rodzaju opuszczenia, kiedy się było dziewczynką.

Niektóre kobiety zapychają taki głód kompulsywnym jedzeniem. Inne zatracają się w dbałości o swoje ciało. Przynajmniej trzy razy w tygodniu muszą przebiec 10 kilometrów albo robią sobie operację plastyczną za operacją. Są takie, które poczucie głodu i wewnętrznego zimna zapychają ciuchami, kupują wciąż więcej i więcej… Kobiety na głodzie to kolekcjonerki książek, wrażeń, facetów, zagranicznych wycieczek. Wciąż im mało.

Gdy dorosłe dziewczynki z zapałkami otwierają serce to znak, że tkwiący w nich głodny kawałek szuka nasycenia. Tylko żadna jeszcze nie wie, że to daremne. Ale czy to do końca prawda? W książce „The Sexual Side of Love” Maureen Green taką kobietą jest studentka często zmieniająca partnerów – wybiera atrakcyjnego, spędza z nim noc i zrywa kontakt. Czemu tak robi? Bo nie ma pewności, czy ojciec ją kochał. Jako dorosła zorientowała się, że faceci na jej widok tracą głowę, więc ich zdobywała. Za każdym razem na chwilę, bo podświadomie bała się, że jej nie pokochają. Zmieniła się, gdy spotkała dojrzałego mężczyznę, który uświadomił jej, że powiela ten sam wzór – córeczki niepewnej miłości ojca. I dał jej poczucie bezpieczeństwa swoim uczuciem.

 

Co zrobić z wewnętrznym głodem?

 

Po pierwsze uświadomić sobie, że w jakimś momencie doświadcza go każda z nas. Nie musi być efektem długiego opuszczenia czy oschłości rodziców. Może powstać na przykład, gdy dziewczynka, bardzo związana z mamą, nagle musi iść do przedszkola. „W życiu jest wyrwa, po prostu” – mówi jedna z bohaterek filmu Sarah Polley „Take This Waltz”. „Nie ma co gonić jak wariatka, próbując ją wypełnić”. Jednak gdy dziewczynka z zapałkami wpuszcza do życia mężczyznę, rusza w kolejną gonitwę. „To nie jest opowieść o podłych facetach, przed którymi ostrzegały nas mamy, i niewinnych kobietach, ich ofiarach. To historia tańca, który każda z nas może zacząć, bo w naszej psychice jest kawałek, który chce go tańczyć. Kiedy go tańczymy, wydaje się obezwładniać nas jak fala tsunami, ale tak naprawdę ma powtarzające się sekwencje. Ich obserwacja może pomóc wyjść z tej historii w jednym kawałku, a nawet przekształcić ją w ważne i potrzebne doświadczenie” – pisze Natalia de Barbaro, psycholożka, autorka artykułu „Dorosłe dziewczynki z zapałkami” w „Zwierciadle”.


Warto uświadomić sobie, że wchodzenie jeszcze raz w ten sam taniec, zapalanie kolejnej zapałki – przynosi kolejną porcję cierpień. Niektóre kobiety powtarzają to latami, czasem z tym samym mężczyzną, czasem z różnymi, ale zawsze bez happy endu. Warto pogodzić się z tym, że są rzeczy, których pragniemy, ale nigdy nie będą nasze. To nie znaczy, że nie może się w naszym życiu zdarzyć miłość. Ale zauroczenie za zauroczeniem nie ma nic wspólnego z miłością. Bo to zakochanie w fantazjach, a nie w mężczyźnie.

Do tego kobiety na głodzie emitują bolesne pragnienie miłości, które często przyciąga facetów nieciekawych, szukających łatwego łupu, stosujących przemoc. Stabilni szukają dojrzałych kobiet, a nie uległych. Burza fantazji i eksplozja hormonalna trwa zwykle 8-9 dni, czasem miesiąc czy dwa. Warto sobie to uświadomić. I jeśli mamy skłonność do krótkich, niszczących relacji, nauczmy się obserwować swój organizm. Wtedy, zamiast dać się porwać fantazjom, sprawimy, że ich moc osłabnie, a razem z nimi pożądanie. Czas jest tu sprzymierzeńcem. Im bardziej świadomie i cierpliwie wchodzi się w związek, tym większe ma on szanse na powodzenie.

Na ten temat


Teksat: Katarzyna Szczerbowska
Ilustracja: Ruth Niedzielska

Źródło: Wróżka nr 4/2018
Tagi:
Już w kioskach: 2020

Pozostań z nami w kontakcie

mail fb pic YouTube

sklep.astromagia.pl