Świat jak porcelana

Zdaniem geologów ruchy skorupy ziemskiej są coraz mocniejsze. Nieomal wszystkie kontynenty wędrują na północ.

Świat jak porcelanaAfryka napiera na Europę, uciekając od Azji, przy czym zbliżenie między Afryką i Europą powoduje oddalanie się tych kontynentów od obu Ameryk. Daje to efekt kurczenia się Pacyfiku i rozszerzania Oceanu Atlantyckiego, którego północna część powiększa się w tempie 2 cm rocznie. Ameryka Południowa w coraz większym stopniu przekracza równik, ścigając się w tym kierunku z Australią. Na skutek tych wszystkich ruchów w pobliżu bieguna południowego pozostaje coraz bardziej osamotniona Antarktyda, otoczona przez – z każdym dziesięcioleciem rozleglejsze – oceany.

Pod Himalajami dwa fragmenty dawnych kontynentów toczą pojedynek na śmierć i życie. Ten, kto przegrywa, roztapia się we wnętrzu Ziemi. A rozgrzane do stanu płynności skały, gdy tylko osiągną krytyczne ciśnienie, będą musiały wydobyć się na powierzchnię. Znamy katastrofalne wybuchy wulkanów, które pod lawą i popiołami grzebały całe lądy, ścierały z powierzchni ziemi potężne miasta i pogrążały w otchłaniach oceanów wyspy.

Brzmi to może niewiarygodnie, ale takie wybuchy to zaledwie drobne sapnięcia wnętrza Ziemi. Kiedy wypełniony lawą glob naprawdę straci oddech, dojdzie do prawdziwego wstrząsu – wybuchu megawulkanu. Co ciekawe, nie ma on wcale typowego stożka wulkanicznego. To spoczywający stosunkowo blisko powierzchni pęcherz płynnej magmy, który – pobudzony zwiększającą się ilością trzęsień ziemi – może pęknąć w każdej chwili.

reklama

Trzy lata temu taki pęcherz o średnicy 70 kilometrów na głębokości sześciu kilometrów naukowcy odkryli pod amerykańskim stanem Wyoming. Zdaniem wulkanologa Billa McGuire’a, wszystko wskazuje na to, że ten potwór budzi się do życia. Rejon nad pęcherzem magmy jest aktywny sejsmicznie, miarowo podnosi się i opada. Sprawia to wrażenie ciężkiego oddechu przed atakiem kaszlu. Erupcja podwodnego potwora wyrzuci na powierzchnię niewiarygodną ilość magmy na wysokość co najmniej 50 kilometrów! Na skutek ruchu obrotowego Ziemi popioły rozprzestrzenią się nad całym globem, ściągając na nas kilkunastoletnią, niezwykle mroźną zimę. Wszystko zależy od tego, czy aktywność sejsmiczna będzie nadal rosła, czy nie. Tymczasem rośnie i naprawdę nic na to nie możemy poradzić.

Ostatnie szacunki mówią, że Ziemia trzęsie się nam pod stopami średnio 52 razy w roku i 28 razy pod dnem oceanów. Drgania płyt są wyczuwalne już nawet na terenach dotychczas uznawanych za nieaktywne sejsmicznie. We wrześniu ubiegłego roku ziemia zatrzęsła się na północy Polski i na Podhalu. Zjawisko było tak nietypowe, że oskarżono armię rosyjską stacjonującą w okolicach Kaliningradu o tajną eksplozję. Potem okazało się, że to dno spokojnego przez lata Bałtyku poruszyło się niecierpliwie. Czyżby błękitna planeta powoli „traciła oddech” i, by go odzyskać, chciała zmienić skórę i to, co ją pokrywa?

WR

Źródło: Wróżka nr 3/2005
Tagi:
Już w kioskach: 2020

Pozostań z nami w kontakcie

mail fb pic YouTube

sklep.astromagia.pl