Arszenik i bransoleta

Jak to się stało, że Gina Fornaciariego opętała ta historia – próżno dziś dochodzić. Jest jednak faktem, że gdyby nie ta jego prywatna obsesja, dzieje Medyceuszy wciąż by spoczywały w grobowcach florenckiego kościoła San Lorenzo, pogrzebane wśród zakurzonych katakumb. Tymczasem dzięki uporowi naukowca wskrzeszone zostały dawne intrygi, zdrady, romanse, namiętności i zbrodnie. Czy warto było po tylu latach wywlekać je na światło dzienne?

Arszenik i bransoleta Żyjący dziś potomek Medyceuszy – Giovanni Battista de Medici – ma wątpliwości. Ale nie jest już w stanie powstrzymać naukowców, którzy z zapałem badają kości jego przodków. Inicjatorem tych prac jest właśnie Fornaciari – włoski paleopatolog specjalizujący się w badaniu szkieletów sławnych ludzi. Do tej pory uważnie przyjrzał się on szczątkom między innymi świętego Antoniego Padewskiego i papieża Grzegorza VII. Teraz chce się dowiedzieć, jak żyli, na co chorowali i jak umierali członkowie dynastii Medyceuszy. Dlaczego akurat oni? Bo ich dzieje są naprawdę fascynujące. Do tego niejednokrotnie splatają się z historią największych europejskich monarchii.

Ród Medyceuszy pochodził z rolniczej doliny Mugello, położonej na północ od Florencji. Jego członkowie na początku XIV wieku osiedlili się w mieście i włączyli w życie publiczne. Rządzili Florencją z przerwami w latach 1434-1737. Posiadali największy w średniowiecznych Włoszech dom bankowy z filiami w Rzymie, Mediolanie i wielu miastach zachodniej Europy. Byli bankierami potężnych władców, między innymi królów angielskich.

Z ich rodu pochodziło też trzech papieży: Leon X, Leon XI i Klemens VII, oraz dwie królowe francuskie: Katarzyna Medycejska i Maria Medycejska. Druga z nich była matką trzech władców Francji, w tym Henryka III, który jako Henryk Walezy rządził Polską w latach 1573-1574. Trzy z jej córek zostały żonami najpotężniejszych władców europejskich. Poza tym na zlecenie Medyceuszy pracowało wielu wspaniałych artystów, między innymi Donatello, Michał Anioł, Sandro Botticelli i Leonardo da Vinci.

reklama

– Czy samo to już nie wystarczy, by spróbować dowiedzieć się czegoś więcej o tej potężnej rodzinie? – pyta doktor Fornaciari. I przekonuje, że naukowe śledztwo pozwoli zebrać dodatkowe informacje na ich temat.

– Będzie można ustalić, jak żyli, co jedli, jakie przechodzili choroby i poznać prawdziwe przyczyny ich śmierci – mówi włoski paleopatolog. – Wygląda na to, że zwłaszcza w sprawie zgonów nie raz się zdziwimy. Bo wbrew temu, co twierdziły historyczne źródła, Medyceusze nie zawsze rozstawali się z tym światem w sposób w pełni naturalny.

Prace naukowców przyniosły właśnie pierwsze efekty. Odkryli oni bowiem dowody morderstwa popełnionego 400 lat temu, którego ofiarami padli książę Toskanii Franciszek I Medyceusz i jego druga żona. To naprawdę fascynująca historia, na którą składają się spisek, zdrada, miłość i zbrodnia. Książę Franciszek nie był ani atrakcyjny, ani popularny. Współcześni opisywali go jako człowieka „niskiego, chudego, o ciemnej cerze i skłonności do melancholii”, którego „pochłaniała przede wszystkim miłość kobiet”. Oprócz tego interesowały go także botanika i chemia. Podobno spędzał całe dnie w laboratoriach, szukając kamienia filozoficznego, który miał moc przemiany każdego metalu w złoto.

Nic więc dziwnego, że przy tych wszystkich fascynujących zajęciach jego pierwsza żona Joanna Austriaczka czuła się cokolwiek zaniedbywana. Na dodatek nie mogła specjalnie konkurować z zainteresowaniami męża, bo – jak podają kronikarze – była „garbata, bezbarwna i pozbawiona uroku”. Książę jednak nie miał wyboru. W owych czasach bowiem małżeństwo miało poważne znaczenie polityczne, a Joanna pochodziła z rodu Habsburgów – była siostrą cesarza Maksymiliana II. Skoro polityce stało się zadość, Franciszek postanowił zatroszczyć się o własne przyjemności. Trzy lata po ślubie znalazł sobie kochankę – piękną wenecką szlachciankę Biankę Cappello. Zupełnie nie przeszkadzał mu fakt, że była mężatką. Zresztą za odpowiednią kwotę jej mąż zgodził się tolerować romans. Za to florentyńczykom amory księcia niezbyt przypadły do gustu. Ochrzcili Biankę mianem awanturnicy i szeptali, że ma tak wielki wpływ na Franciszka, iż musi być czarownicą.

I choć ten zarzut był mocno przesadzony, nie jest tajemnicą fakt, że piękna pani Cappello wkrótce okazała się morderczynią. Po cichu i dyskretnie zleciła zabójstwo swego wyrozumiałego męża. Od tej pory para kochanków zupełnie przestała kryć się z romansem, szokując tym krewnych oraz dostojników kościelnych i świeckich. Nie pomagały napomnienia brata Franciszka, kardynała Ferdynanda. „Nawet w kościele – pisano – kochankowie wyczyniali najgorsze rzeczy, jakie robią młodzi ludzie, patrząc na siebie jak para niezaspokojonych zwierząt”.

Źródło: Wróżka nr 6/2007
Tagi:
Już w kioskach: 2020

Pozostań z nami w kontakcie

mail fb pic YouTube

sklep.astromagia.pl