Rabini twierdzą, że szatan i kobieta pojawili się na świecie jednocześnie, a może nawet była to jedność! Imię Lucyfera, pierwszego anioła, który zbuntował się przeciw Bogu - oznacza "niosący światło" albo "gwiazda dnia". A tak nazywamy Wenus, planetę najjaśniej świecącą na niebie - symbol kobiecości!
"
Bo gdy do czarcich bieżym wrót Kobiecy nas wyprzedza ród" - mówi stary doktor Faust, marzący o młodym ciele Małgorzaty.
Wiadomo przecież, że kiedy szatan chce kusić człowieka, zbliża się do niego w postaci pięknej dziewczyny. Można się o tym dowiedzieć nie tylko ze świętych ksiąg uczonych mężów, ale i z dzieł słynnych pisarzy i wielkich malarzy. Innymi słowy, gdyby nie kobieta-szatan, mężczyzna, doskonały obraz Boga, nie rozmieniałby się na drobne, nie szukał miłości, nie parzyłby się jak zwierzę, nie ulegał chuciom, nie męczyłby się potem z owocami popełnionego grzechu lubieżności w postaci rodziny i dzieci i nie popełniałby w imię tego wszystkiego zbrodni i podłości. I to przekonanie widać na każdym kroku także dzisiaj - na początku trzeciego tysiąclecia. Sama tego doświadczyłam.
Moja koleżanka ze studiów, Milena, kilkanaście lat temu wyszła za mąż za bogatego biznesmena z Emiratów Arabskich. Poznała go na ślubie swej starszej siostry, Krasimiry, z synem jednego z lokalnych marokańskich szejków. Obie siostry, zielonookie, miedzianowłose, o mlecznej cerze pochodziły ze znanej rodziny bułgarskich malarzy. Studiowały malarstwo - Milena w Warszawie, Krasimira w Paryżu. I obie wyszły za mąż za muzułmanów. Nie było w tym nic szczególnego, bo ich rodzina również wyznawała zasady Koranu.
Milena czasem pisała do mnie. Przysłała fotografie swych dwu synów. Powiadamiała, że ma się dobrze, jest szczęśliwa. Że na zakupy wyjeżdża do Londynu, Rzymu czy Paryża, a na wakacje do Brazylii lub Australii. Zazdrościłam jej. Dziwiłam się tylko, że nie maluje - była jedną z najzdolniejszych dziewczyn na roku.
Nie uszło mojej uwagi, że Milena usiadła dopiero wtedy, gdy mąż wskazał jej miejsce. Nie odzywała się pierwsza, tylko odpowiadała na pytania. Dopiero, gdy panowie poszli na "coś mocniejszego", co w Emiratach ma posmak prawdziwego grzechu, zaczęłyśmy gadać jak prawdziwe baby.
dla zalogowanych użytkowników serwisu.