Święta z duszą

Ludzie nie powinni brać ślubu, dopóki nie porozmawiają o tym, jak będą obchodzić Boże Narodzenie – stwierdził mój wujek, a mnie o mało nie wypadło z ręki świeżo ulepione uszko. Siedzieliśmy przy stole dokumentnie ubabrani w mące, podżeraliśmy z miski grzybowy farsz i rozmawialiśmy sobie luźno. Wujka nie widziałem pół roku, mieszka w Niemczech, właściwie niby o czym tu gadać – a tu taka złota myśl!

Święta z duszą Bo przecież nie chodzi o to, ile potraw będzie na stole, czy barszczyk bardziej czosnkowy, czy mniej. Ważny będzie cały rytuał, wszelkie przygotowania i przede wszystkim, kto weźmie na siebie cały ten świąteczny bałagan. Kto to wszystko ogarnie, skoordynuje i zapewni domową, świąteczną atmosferę? Innymi słowy, kto w imię uroczystości i do jakiego stopnia pójdzie na ustępstwa „dla dobra rodziny”. Nie dziwię się, że doświadczony życiem wujo odnalazł w problemie zdrowy przyczynek do ewentualnego rozwodu. Tymczasem wystarczy umieć w zwykłych, codziennych czynnościach odnaleźć to, co podniosłe i święte. W sprzątaniu, lepieniu uszek i pierogów, ubieraniu choinki. Zwolnij na chwilę w świątecznym pędzie i poświęć sobie trochę uwagi. Lepiej poznasz siebie i tych, którzy Cię otaczają.

Kiedy będziesz czytać te słowa, w sklepach rezydować będą Mikołaje z brodą z waty, rozdający ulotki przy dźwiękach kolęd. Telewizja będzie bombardować dzieci informacjami o tym, jakie prezenty są w tym roku na topie i jakich wypada sobie zażyczyć od zapracowanych rodziców. A centra handlowe opanują tłumy ludzi. Święta to czas wspaniałych przeżyć, rodzinnych spotkań i wspomnień, ale także spore obciążenie psychiczne. Psychologowie są zgodni – okres świąteczny potrafi zmęczyć nawet najwytrwalsze i najbardziej pozytywnie nastawione do świata osoby.

reklama
404 Not Found

Not Found

The requested URL was not found on this server.


Kiedy denerwujemy się, czy zdążymy ze wszystkim, czy rodzinie się spodoba i czy zadbaliśmy o dobrą atmosferę, możemy łatwo wpaść w zdrowotne kłopoty. System odpornościowy słabnie, łatwiej się zaziębiamy, jesteśmy też często poirytowani. Wszystko dlatego, że bezwolnie dajemy się wciągnąć w bożonarodzeniową karuzelę i nie znajdujemy czasu, by pomyśleć o sobie. Na przekór wszystkiemu zróbmy to jednak, i to nie przerywając zwykłych, codziennych czynności. Bo to właśnie przez nie prowadzi droga do odnalezienia sacrum – tego, co święte, i co nadaje naszemu życiu sens.

Ala i Marek to zupełnie „normalne” małżeństwo i zupełnie „normalnie” przygotowują się do Bożego Narodzenia. – Marek załatwi choinkę, pomoże w sprzątaniu i przygotowaniach, ale w sumie to ja będę odpowiadać za tak zwany całokształt – mówi Ala. – Na święta przyjdzie do nas mój ojciec ze swoją nową przyjaciółką. To miła kobieta, ale chyba muszę się szczególnie postarać, żeby wszystko dobrze wypadło – dodaje.

Takich par jest na całym świecie tysiące, jeśli nie miliony. „To klasyczny przypadek kopciuszka” – komentuje podobne zachowania doktor William Doherty z Uniwersytetu w Minnesocie, badacz świątecznych zachowań. „Zupełnie jak w bajce, musi spędzać większość czasu w kuchni, podczas gdy piękne siostry jedzą, piją i bawią się”. Taki kopciuszek to według Doherty’ego swoisty rodzaj świątecznego menadżera. „Organizacja świąt to jak kontrolowanie przedsiębiorstwa” – mówi naukowiec.

„Zyski, czyli zadowolenie wszystkich, mają być maksymalne. Z jednej strony taka osoba jest odpowiedzialna za wszystko, z drugiej nie ma wpływu na to, czy wujek nie pokłóci się z ciocią i czy ciasto wszystkim posmakuje. Krótko mówiąc, kiedy wreszcie będzie po wszystkim, kopciuszek organizator wreszcie zostanie sam i będzie mógł odpocząć. O ile oczywiście pozbędzie się nieuniknionego poczucia winy powodowanego tym, że coś jednak mogło wypaść nie tak” – uważa Doherty.

Bo, jak uważają badacze ludzkiej natury, święta przynoszą ze sobą często nierealne wizje idealnej rodziny, i niedopasowanie się do ideału może spowodować uczucie niezadowolenia z siebie. Jak zatem odnaleźć się w tym pięknym czasie rodzinnego zjednoczenia, ale i bałaganie sprzecznych uczuć i potrzeb?

Po pierwsze – odmówić bycia kopciuszkiem i podzielić odpowiedzialność za uroczystość na wszystkich obecnych. I spojrzeć czasem w przeszłość, na bożonarodzeniową tradycję. Ona naprawdę może nam pomóc.

Źródło: Wróżka nr 12/2006
Tagi:
Już w kioskach: 10/2025

Pozostań z nami w kontakcie

mail fb pic YouTube

Promocja wróżka