Rudy olbrzym - przodek

Jaskinie Lavelock w Nevadzie zainteresowały speleologów ze względów czysto praktycznych. Mieszkające w nich od niepamiętnych czasów stada nietoperzy wytworzyły specyficzny skarb: grubą warstwę odchodów. Podobnie jak ptasie guano, można je wykorzystać do produkcji nawozu.

Rudy olbrzym - przodekWkopywano się w nie coraz głębiej i nagle, na głębokości 4 metrów, oczom pracujących ukazały się zmumifikowane szczątki ludzkie. Miały przeszło 2,5 metra wzrostu, długie, rude włosy sięgały im aż do ramion. Prasa narobiła szumu wokół znaleziska. Nie wiadomo jednak, co się potem z nim stało. Niestety, był to rok 1912 i nie prowadzono badań DNA

Wielkoludy i Indianie


O rudowłosych olbrzymach wiedzieli natomiast Indianie ze szczepu Pajutów. Jedna z córek ich wodza, edukowana przez misjonarzy, napisała w 1883 roku książkę o historii i życiu jej plemienia. Są w niej wzmianki o rudowłosych wielkoludach! Mieszkali w jaskiniach w pobliskich wzgórzach i mocno dawali się Indianom we znaki. Napadali na nich, ale nie porywali kobiet: rozmnażali się we własnym kręgu. Pajutów przerażało i odstręczało to, że rudowłosi zjadali swych zmarłych.

Wreszcie Indianie postanowili pozbyć się olbrzymów. Podkradli się do ich jaskini, obłożyli wyjście stosem drewna i podpalili je. Gdy do środka zaczęły wpływać kłęby duszącego dymu, Indianie wołali ponoć, że jeśli ktoś chce ocalić życie, niech wyjdzie. Ale nikt nie pojawił się u wylotu jaskini. Tyle córka wodza. Czy to zmumifikowane resztki tych właśnie olbrzymów odkryto pod warstwą nawozu? Nie wiadomo. Czy byli uosobieniem barbarzyństwa? Zjadanie ciał zmarłych mogło być przecież symbolicznym rytuałem zatrzymywania zmarłego wśród bliskich. Rudzi umieli mówić i znali język sąsiadów. Czy byli jakimś odłamem wymierającej rasy?

Najwyraźniej - tak. Na Środkowym Zachodzie Stanów wiele jest ziemnych usypisk, które zgodnie z prastarymi indiańskimi wierzeniami są uważane za groby olbrzymów. Około 1850 roku, kiedy na tych ziemiach rozkwitło osadnictwo, przekopano wiele takich usypisk, prawdopodobnie szukając ukrytych skarbów. W pobliżu Clear Water znaleziono szkielety 7 osób pochodzące sprzed 2 tysięcy lat. Miały po 2,5 metra wzrostu. Ale nie to było szokujące. W niektórych ogromnych czaszkach widać było dodatkowe rzędy zębów. U innych - na rękach i nogach - po 6 palców.

reklama

Upamiętnieni w legendach


W wielu kulturach można odnaleźć mit, że przed potopem świat zamieszkiwała rasa olbrzymów. Że starodawne miasta wielkich i ciężkich głazów wznieśli właśnie giganci. Wierzyli w to Inkowie i Majowie. Fakt, że w tajemniczych indiańskich budowlach znajdują się bardzo wysokie przejścia i sklepienia, nie musi jeszcze świadczyć, iż użytkownicy mieli większy niż my wzrost. Pozaziemski badacz Katedry Notre Dame też mógłby wnioskować, że postawiły ją istoty znacznie wyższe niż my... Dlaczego jednak stopnie schodów w pradawnych budowlach są dla nas zbyt wysokie i niewygodne? Może jednak ich projektanci znacznie przewyższali nas wzrostem - to jedyne logiczne wyjaśnienie.

Ponoć na Wyspach Brytyjskich żyła, jeszcze na długo przed Celtami, tajemnicza rasa olbrzymów Tuatha de Danaan. Tak głoszą staroirlandzkie legendy. Pozostały po nich ślady w postaci megalitycznych budowli, jak na przykład krąg w Stonehenge. Resztę przedstawicieli tej rasy wybiła ponoć drużyna księcia Kornwalii, Korneusza. Ostatniego, o imieniu Gog Magog, książę osobiście zrzucił z urwistego brzegu na nadmorskie skały.

Mity starożytnych Greków mówią z kolei o olbrzymach - Tytanach, którzy zapragnęli sięgnąć po boską władzę i zostali przez bogów pokonani. Mieszkańcy Malty chwalą się legendą, że ich wyspa była ostatnim bastionem olbrzymów w Europie. Stoją tam ogromne świątynie wzniesione - jak się ocenia - 5 tysięcy lat przed Chrystusem. Jedna z nich, zbudowana z potężnych kamiennych bloków, ciągle nosi nazwę Świątyni Gigantów. Ponoć jest ona dziełem olbrzymki o imieniu Samsuna.

Co mówi Biblia?


Najliczniejsze relacje o olbrzymach zawarte są w Starym Testamencie. W Księdze Liczb czytamy, że po wędrówce przez pustynię zwiadowcy Izraelitów podążyli na północ, szukając miejsca do osiedlenia się. Dotarli do Hebronu i zawrócili, ponieważ natknęli się na olbrzymów. Jak mówili, przy nich wydali się sobie "jako szarańcza".

Powędrowali wtedy ku obecnej Jordanii, lecz i tam mieszkali olbrzymi ludzie. W Księdze Mojżeszowej zapisano, że Izraelici natrafili na ziemię, gdzie rządził Og, król Basan z plemienia gigantów. Na polu, 24 kilometry od współczesnej Jerozolimy wznosi się kopiec, w którym ma spoczywać ciało Goliata z rasy olbrzymów, pokonanego przez Dawida, co dokładnie opisuje Stary Testament. Kopiec do tej pory nie został zbadany przez naukowców, a przynajmniej nic oficjalnie na ten temat nie wiadomo.

Jakie były dalsze losy gigantów? Apokryf Barucha podaje, że Bóg postanowił ich zniszczyć. Według Księgi Enocha, byli niechlubnym świadectwem cielesnego łączenia się boskich wysłanników - aniołów - z pięknymi córkami rodu ludzkiego. Potop, który zesłał Bóg, wymazał z Ziemi większość życia. Zabił też - jak wymienia Baruch - 409 tysięcy olbrzymów.

Przetrwali ten kataklizm nieliczni ludzie, również niektórzy giganci. Zgodnie z arabskimi przekazami, to właśnie oni wznosili pierwsze świątynie po potopie - dla króla Nemroda. O ich rasie żyjącej przed potopem wspominają Księgi: Rodzaju, Liczb i V Mojżeszowa. Giganci byli już jednak bliscy zagłady. Nadszedł czas rozwoju innej gałęzi ludzkości. Nieliczne grupy olbrzymów mogły jednak w coraz prymitywniejszych warunkach trwać nadal. Nawet przez tysiąclecia.

Giganci z akwarium


Badania nad prastarą rasą uznawane były do niedawna przez świat naukowy za - oględnie mówiąc - niepoważne. Wyłomu w tej postawie dokonał pewien amerykański naukowiec, dr Carl Baugh. Stwierdził, że warunki panujące na Ziemi w odległej przeszłości mogły sprzyjać rozwojowi gigantycznych organizmów. Potwierdzają to wykopaliska. Gigantami były przecież dinozaury. Kopalne paprocie osiągały olbrzymie rozmiary.

Rozpiętość skrzydełek współczesnych ważek sięga kilkunastu centymetrów, podczas gdy ich odległe prababki latały na skrzydłach o rozpiętości 1,5 metra! Nawet po katastrofie sprzed 65 milionów lat, która unicestwiła świat dinozaurów, zwierzęta były większe. Mamuty przewyższały wielkością współczesne słonie. Niedźwiedzie jaskiniowe były większe od niedźwiedzi znanych nam współcześnie. Czemu któraś z gałęzi ludzkiego drzewa nie miałaby ewoluować w kierunku gigantyzmu?...

Czasem granicznym dla ich rozwoju stał się potop. Według doktora Baugha, warstwa ozonowa otaczająca Ziemię zmniejszyła się podczas tego kataklizmu do jednej siódmej poprzedniej grubości. Wywołało to kolosalne zmiany w przyrodzie, chociażby dlatego, że ochrona przed kosmicznym promieniowaniem została znacznie nadwątlona. Doktor Carl Baugh przeprowadził eksperyment, by udowodnić, że warunki mogą mieć ogromny wpływ na wielkość organizmów. Stworzył biosferę odpowiadającą warunkom ziemskim sprzed potopu.

Zrekonstruował ją w akwariach: wytworzył dwa razy większe ciśnienie atmosferyczne niż mamy dzisiaj, silniejsze pole elektromagnetyczne, większą ilość tlenu i znacznie mniejsze promieniowanie ultrafioletowe. Wyhodowane w tych warunkach piranie znacznie przekroczyły wielkością żyjące obecnie w morzach. Zmiany warunków atmosferycznych na Ziemi to jedna z hipotez odpowiadających na pytanie, dlaczego wymarła rasa gigantów.

Tata - olbrzym, mama - ziemianka


Odmienną teorię ma na ten temat doktor Zecharia Sitchin, badacz sumeryjskiej kultury i autor popularnonaukowych książek. Lud Sumerów, zamieszkujący część dzisiejszego Iraku, wyłonił się - jego zdaniem - z anonimowości 6 tysięcy lat temu. I jakież efektowne było jego wejście na scenę historii! Sumerowie byli zdumiewającymi budowniczymi, technikami, medykami. Ich informacje z zakresu astronomii zadziwiają do dziś. Wiedzieli na przykład o istnieniu Plutona, odkrytego dopiero w latach 30. XX wieku. A ich osiągnięcia z zakresu organizacji społecznej wręcz szokują: założyli pierwsze szkoły, zorganizowali odpowiednik współczesnego parlamentu. Pozostały po nich niezliczone, pokryte pismem, gliniane tabliczki.

Opowiadały o spotkaniu z istotami, które przybyły spoza Ziemi i nauczyły Sumerów wszystkiego. Miejsce zamieszkania tych istot nazywało się Nibiru. Były podobne do ludzi, aczkolwiek znacznie wyższe. Z rysunków i rzeźb wynika, że miały około 3 metrów. Ale - jak twierdzi Sitchin - Sumeryjczycy zapisali, że nie był to pierwszy kontakt przybyszów z Ziemią. Pojawili się tu 400 tysięcy lat wcześniej, lądując w dolinie Tygrysu i Eufratu. Tam założyli kolonię Eden.

Interesowała ich eksploatacja niektórych bogactw naturalnych Ziemi, głównie metali szlachetnych, niezbędnych w ich wysoko rozwiniętych technologiach. Chcąc sobie zapewnić siłę roboczą, skorzystali z inżynierii genetycznej, krzyżując ziemskiego hominida z materiałem pochodzącym od nich samych. Nie wszystkie krzyżówki okazały się udane, w końcu jednak osiągnęli cel. I tak powstali ludzie.

Gdy kilka tysięcy lat później przybyli znowu na Ziemię, tutejsze kobiety tak pociągały ich seksualnie, że zaczęli z nimi współżyć. Z tego narodzili się giganci. Wielu z nich było niebezpiecznie agresywnych. Starszyzna przybyszów uznała, że związki takie są niewłaściwe, a nieudanych potomków trzeba wyeliminować. I tutaj zapisy Izraelitów pokrywają się z sumeryjskimi. Ze związku pięknych ziemianek z przybyszami narodzili się giganci. A Pan postanowił zniszczyć ich potopem. Która z hipotez jest bardziej wiarygodna dla nas, żyjących w XXI wieku? Ponieważ z dnia na dzień ludzkość odkrywa coraz to nowe informacje o początkach swych dziejów, może wkrótce dowiemy się, dlaczego pradawni kuzyni nie wytrzymali z nami konkurencji.

Źródło: Wróżka nr 6/2002
Tagi:
Już w kioskach: 2020

Pozostań z nami w kontakcie

mail fb pic YouTube

sklep.astromagia.pl