Wakacje nie tylko z duchami

Urlop pod palmą na Ibizie czy spotkanie gdzieś w Polsce z jeźdźcem bez głowy? Wybór wcale nie jest oczywisty, nawet jeżeli przez cały rok z utęsknieniem czekamy na gorące słońce.

Wakacje nie tylko z duchami Od pewnego czasu wyjątkową atrakcją przewodników turystycznych stały się nawiedzane zamki i pałace. Jeźdźcy bez głowy, białe i czarne damy, upiorni rycerze – wszystko to odnajdujemy już w XIX-wiecznych bedekerach. I tak jeden z nich zachwala zamek w Rydzynie i nawiedzającą go właśnie białą damę. Najczęściej o duchach można usłyszeć...

Właśnie, usłyszeć, a nie zobaczyć. Słynna Pieskowa Skała odwiedzana jest przez niewidoczne hufce, które dają o sobie znać tętentem kopyt i szczękiem żelaznych pancerzy. Tajemniczy tętent można usłyszeć także w Chęcinach. Z kolei w Chojniku, najsłynniejszym zamku Piastów Śląskich, rozlega się nocą odgłos tajemniczych kroków.

Jednak duchy te, nie dość, że niewidzialne, są przy tym anonimowe – nie wiemy, kim były za życia i dlaczego wracają. Mimo niesamowitości niewiele tu w gruncie rzeczy pożywki dla wyobraźni. Dużo ciekawsze są te nawiedzenia, które łączą się z konkretnymi osobami.

Jeśli więc mamy ochotę zobaczyć szlak Orlich Gniazd, możemy odwiedzić przy okazji Maćka Borkowica, zagorzałego wroga króla Kazimierza Wielkiego, który za zdradę tegoż został zagłodzony na śmierć. Jego duch pojawia się na murach zamku w Olsztynie – nie tym warmińskim, lecz położonym w Jurze Krakowsko-Częstochowskiej. Warto też z pewnością zajrzeć do najokazalszej warowni na szlaku – do zbudowanego na przełomie XIII i XIV wieku Ogrodzieńca.

reklama

Czarny charakter, czarny pies i czarna księżniczka

Okolice zamku są nawiedzane przez wielkiego czarnego psa, który wlecze za sobą trzymetrowy łańcuch. Bestia kojarzy się z jednym z właścicieli zamku, żyjącym w XVII wieku Stanisławem Warszyckim, znanym ze swego zamiłowania do tortur. Trzeba tu dodać, że pies, zwłaszcza czarny, bardzo często łączony jest w tradycyjnych wierzeniach zarówno z diabłem, jak i właśnie z pokutującymi duszami grzeszników. Z nawiedzoną basztą w Szamotułach wiąże się jedna z najdramatyczniejszych historii XVI-wiecznej Polski. Jej bohaterką jest Czarna Księżniczka – Halszka z Ostroga, wnuczka Zygmunta Starego (jej matka, Beata, była jego nieślubną córką). Halszka, jedna z najbogatszych w ówczesnej Rzeczypospolitej dziedziczek, została obiecana Dymitrowi Sanguszce. Gdy matka zmieniła zdanie, ten porwał Halszkę na czele swych Kozaków, a następnie poślubił.

Czternastoletnia wówczas dziewczyna została odbita, Dymitr zaś zamordowany. Następnie król wydał ją za Łukasza Górkę, co nie spodobało się pani Beacie, która najpierw wyprosiła u Bony rok zwłoki ze względu na młody wiek Halszki, a następnie wyjechała z córką do Lwowa. Tam, pod pretekstem nieskonsumowania małżeństwa z Górką, wydała ją za Symeona Olelkowicza. Słusznie rozeźlony król stracił Olelkowicza, Halszkę zaś odesłał do prawnego małżonka. Tu następuje smutny finał historii – Łukasz Górka uwięził dziewczynę w baszcie w Szamotułach, skąd mogła udawać się wyłącznie na mszę świętą. Gdy po śmierci męża, po 14 latach, opuściła swe więzienie, była już obłąkana i po niedługim czasie zmarła. Teraz jej duch nawiedza basztę.

Czy można sfotografować ducha?Dziewice, białe damy i rozpustne wdowy

Tylko raz w roku, jak kwiat paproci, pojawia się w noc świętojańską biała dama z jeziora Smolary. Jest to duch starościanki z zamku w Gołańczy, której losy przypominają legendarną Wandę, tyle że z czasów potopu szwedzkiego. Dziewczyna skoczyła z murów w wody jeziora, by nie zostać żoną jednego ze szwedzkich dowódców. Rozczarowany konkurent zrównał z ziemią zamek i okolice. Opowieść o tragicznej miłości dotyczy zamku w Dębnie. Gdy tamtejsza dziedziczka zakochała się w służącym, ojciec zamurował ją w wieży. Jednak zamek nawiedza nie ona, ale jej zgładzony kochanek. Musiał być odważnym młodzieńcem, bo nie przestał składać wizyt w Dębnie nawet w czasach, kiedy na zamku mieścił się posterunek MO.

Odmienne są powody pojawiania się czarnej damy rodziny Kmitów – pani ta nigdy nie pogodziła się z wczesnym wdowieństwem. Jej duch błąkał się po zamku w Sobieniu. Ale gdy Kmitowie przenieśli po pożarze swą siedzibę rodową do Leska, duch przeprowadził się wraz z rodziną. Wiele duchów nawiedza zamki związane z Krzyżakami i innymi zakonami rycerskimi. Na przykład na zamku w Łagowie pojawia się płonący duch jednego z joannitów, komandora zgromadzenia, Andrzeja von Schlieben. Uwaga, duch jest niepoprawny politycznie i pokazuje się tylko mężczyznom!

Ale zdecydowanie najbogatszą ofertą może pochwalić się zamek w Golubiu. Został wzniesiony na początku XIV wieku przez komtura Konrada von Sacka i do dziś w salach tortur słychać jęki ofiar. Nawiedza go też duch Anny Wazówny, siostry Zygmunta III Wazy. Została oddalona z dworu, bo była protestantką. W jej sypialni spełniają się ponoć życzenia. A temu, kto odwiedzi celę pokutną obok kaplicy, odpuszczane są grzechy. W zamku są też zaklęte schody, po których niegdyś jeżdżono konno. Jeśli ktoś po nich przejdzie, będzie musiał przynajmniej raz w życiu zarżeć jak koń.

W zamku Grodziec koło Złotoryi straszy czerwony upiór, czyli kościotrup w opończy – duch jednego z Raubritterów. Z kolei w podziemiach weneckiego zamku koło Odrzykonia spotkać można ducha Mikołaja Nałęcza Chwałowica, zwanego Diabłem Weneckim, a także rosyjskich żołnierzy poległych podczas I wojny światowej.

Szansa na ufo

Miłośnikom niesamowitości rodem z kosmosu polecić można wycieczkę do Wylatowa niedaleko Gniezna. Miejscowość ta od lat słynie z kręgów zbożowych, wykonanych ponoć przez latające kule. Zwolennicy NOL (Niezidentyfikowane Obiekty Latające) twierdzą też, że nad Wylatowem znajduje się stale otwarte okno do innych wymiarów, przez które niejako wpadają do naszego świata różne obce ciała. Dobra wiadomość dla miłośników zdjęć z wakacji – owe obiekty można zarejestrować aparatem fotograficznym. Czy to nie lepsze od banalnej fotki z palmą?


Zuzanna Grębecka

Fot.:
BE&W

Źródło: Wróżka nr 6/2009
Tagi:
Już w kioskach: 2020

Pozostań z nami w kontakcie

mail fb pic YouTube

sklep.astromagia.pl