Leonor, koty i ich dwóch

Leonor Fini nie tylko malowała magiczne obrazy. Niezwykłe było też jej życie osobiste – niemal 30 lat spędziła w jednym domu z dwoma mężczyznami. W tym związku każdy kochał każdego.

Leonor, koty i ich dwóchNazywała siebie anty-Ewą. Mówiła, że „należy do prototypu Lilith”.
Że jej światem jest świat ducha. Ta niezwykła kobieta, przyjaciółka surrealistów, malarka, obłąkana miłośniczka kotów kreowała swoje życie tak, jakby tworzyła dzieło sztuki. Dość skandaliczne dzieło sztuki, można powiedzieć.

– Pozwólcie, że wam przedstawię moją przyjaciółkę-artystkę, pannę Leonor Fini z Mediolanu – zwrócił się malarz Max Ernst do zgromadzonych przy stolikach Café de la Place Blanche mężczyzn. Obok stała szczupła ciemnowłosa dziewczyna o ogromnych oczach, ubrana w… purpurowe szaty kardynalskie.

– Ubranie oryginalne, panienko? – rzucił od niechcenia pisarz André Breton, główny teoretyk awangardowego ruchu. Nie chciał okazać, że i strój, i uroda dziewczyny zrobiły na nim wrażenie. „W końcu to tylko kobieta”, pomyślał protekcjonalnie.
– Jak najbardziej oryginalne. Zakupione w rzymskim sklepie z liturgicznymi szatami – odparła Fini pewnym siebie głosem. – Chciałam się przekonać, co czuje kobieta nosząca strój mężczyzny, który nigdy nie pozna ciała kobiety.

Leonor Fini szybko znalazła uznanie w oczach surrealistów, nie tylko dzięki wspólnej pasji do wywoływania obyczajowych skandali, ale przede wszystkim dzięki swoim obrazom! I chociaż nigdy oficjalnie nie dołączyła do ruchu, często była przez surrealistów zapraszana do udziału w ich wystawach w latach 30. XX wieku.

reklama

Dziewczynka w przebraniu chłopcaDziewczynka w przebraniu chłopca
Urodziła się 30 sierpnia 1908 roku w Buenos Aires jako jedyne dziecko Herminia i jego żony Malwiny. Ojciec, z pochodzenia Neapolitańczyk, był bogatym właścicielem ziemskim i przedsiębiorcą. Po ślubie okazał się tyranem. Uwięził młodą żonę w luksusowej hacjendzie i terroryzował brutalnymi napadami zazdrości. Malwina z domu Braun, w której żyłach płynęła włoska, niemiecka i słoweńska krew, nie przywykła do takiego despotyzmu. Pochodziła z bogatej mieszczańskiej rodziny o liberalnych poglądach.

Gdy ich córka skończyła roczek, zaradnej Malwinie udało się wraz z dzieckiem uciec do rodzinnego Triestu i schronić się pod opiekę brata prawnika. Gwałtownik Herminio bezskutecznie próbował uzyskać prawo do opieki nad córką. Kiedy to się nie powiodło, wynajął porywaczy, którzy usiłowali uprowadzić małą Leonor podczas spaceru.

Od tamtej pory Malwina dbała, aby jej córka wychodziła z domu... przebrana za chłopca. Ta maskarada trwała aż do wybuchu I wojny światowej. Wówczas to Malwina upewniła się, że Herminio wrócił do Argentyny. Ojciec i córka nigdy się nie spotkali, ale zaszczepione w dzieciństwie zamiłowanie do przebieranek, maskarad i tajemnic pozostało w Leonor do końca życia.

Dzieciństwo miała szczęśliwe, co jako dorosła osoba chętnie podkreślała. Triest w tamtych czasach był prawdziwie kosmopolitycznym i wielokulturowym miastem należącym do monarchii habsburskiej. W domu wuja, otwartym na nowe prądy artystyczne i intelektualne, bywali między innymi pisarz James Joyce i malarz Arturo Nathan. Leonor zaprzyjaźniła się z Nathanem, którego styl malarstwa zaczęła podglądać i z czasem naśladować.

Dziewczynka od wczesnego dzieciństwa wykazywała plastyczne uzdolnienia. Całe dnie spędzała na rysowaniu i malowaniu. Zaczytywała się też w nieodpowiednich dla jej wieku lekturach, wyszperanych w bogatej bibliotece wuja. Malwina, wychodząc naprzeciw zainteresowaniom jedynaczki, podróżowała z nią po Europie. Razem zwiedziły między innymi wiedeńskie galerie, poznając twórczość Gustava Klimta, Giuseppe Arcimbolda i skandalisty Egona Schiele. Zmartwienia przyczyniały matce jedynie nieustające kłopoty w szkołach, z których Leonor była wyrzucana za… krnąbrne zachowanie. Jedynaczce udało się jednak zdać maturę i przekonać matkę, aby pozwoliła jej na wyjazd do Mediolanu i podjęcie studiów na tamtejszej Akademii Sztuk Pięknych. Szkołę jednak szybko porzuciła.

Obraz Leonor Fini „Rasch, Rasch, Rasch” z 1975 roku, CFM Gallery w Nowym Jorku. 

Obraz Leonor Fini „Rasch, Rasch, Rasch”
z 1975 roku, CFM Gallery w Nowym Jorku.

 

Źródło: Wróżka nr 7/2010
Tagi:
Już w kioskach: 2020

Pozostań z nami w kontakcie

mail fb pic YouTube

sklep.astromagia.pl