Święty Graal (jak czeski film)

W tej historii nic nie jest pewne. Nie wiadomo, czy Święty Graal jest kielichem, czarą czy też misą. Czy pił z niego Chrystus podczas Ostatniej Wieczerzy, czy też Piłat obmył w nim ręce, a może Józef z Arymatei zebrał doń krew z boku Jezusa? Albo – jak w „Kodzie Leonarda da Vinci” sugeruje Dan Brown – Graal to kobieta...

„Święty Graal” – obraz Dantego Gabriela Rossettiego z 1874 roku. Dan Brown nie cacka się ani z czytelnikiem, ani z Kościołem, ani nawet z samym Świętym Graalem. Jego wyjaśnienie ma tylko dwa punkty wspólne z pozostałymi koncepcjami Graala – krew i naczynie. Reszta jest swobodną interpretacją. I to na tyle luźną, że Watykan wolałby, żeby pozostała ona milczeniem.

Zdaniem Browna – a dokładniej Michaela Baigenta i Richarda Leigh, autorów książki „Święty Graal, święta krew”, których dzieło w „Kodzie…” zrelacjonował – Męka Pańska była bowiem sfingowana, a w swoim życiu po życiu, o którym milczą Ewangelie, Jezus miał żonę – Marię Magdalenę. I to właśnie ona, nosząc w łonie dziecko Chrystusa, była Świętym Graalem, czyli „świętym naczyniem”, przechowującym królewską krew Jezusa. Brzmi to jak baśń o żelaznym wilku, nic dziwnego więc, że po publikacji „Kodu Leonarda da Vinci” w Kościele zawrzało…

W historii Graala, w której fantazja miesza się z nauką, nic nie jest jednak pewne ani jasne. Bo Święty Graal bardziej niż przedmiotem czy osobą jest przede wszystkim opowieścią. Od dwóch tysięcy lat wiemy jedynie, że mamy do czynienia z wyjątkową świętością, a zarazem wielką tajemnicą. Najmniej sensacyjna wydaje się tradycja kościelna. Zgodnie z nią Graal jest kamienną czarką i znajduje się w katedrze w Walencji.

reklama

Początkowo służył papieżom, lecz prześladowany Sykstus II, przekazał go świętemu Wawrzyńcowi, ten zaś wysłał go do swoich rodziców w Hiszpanii. Pilnie strzeżony podczas najazdów Arabów, Graal trafił w końcu do Saragossy, skąd w XV wieku Alfons V Aragoński przeniósł go do rezydencji w Walencji. Chrześcijańskie legendy przydają Graalowi najbardziej niezwykłe cechy.

Został on ponoć wyrzeźbiony przez anioły w szmaragdzie, wyrwanym z czoła Lucyfera po jego upadku. Pierwszym opiekunem kielicha był Adam, lecz utracił go bezpowrotnie wraz z prawem do przebywania w raju. Na ziemię naczynie sprowadził jego syn, Set, któremu Bóg udzielił prawa wstępu do rajskiego ogrodu, skąd oprócz Graala przyniósł też gałązkę Drzewa Życia. Z owej gałązki wyrosło drzewo, z którego później powstał krzyż chrystusowy. Ale to inna historia.

Największą popularność przyniosło Graalowi włączenie go w cykl opowieści arturiańskich. W imieniu legendarnego celtyckiego władcy poszukiwali go: Lancelot, Parsifal i Galahad – najdzielniejsi, ale przede wszystkim najszlachetniejsi rycerze, Graal miał bowiem wybrać na swego znalazcę tylko kogoś, kto byłby odpowiednio czysty duchowo.

Ostatecznie zdobył go ten ostatni, będący nie tylko wychowankiem kapłanek Graala, ale i synem jednej z nich, spłodzonym przez Lancelota. Arturiański Graal miał być kielichem krwi Jezusa, przywiezionym przez Józefa z Arymatei na Wyspy Brytyjskie. Jego powiernikiem był Król Rybak, ostatni z rodu strażników Graala. Cierpiał on na nieuleczalną ranę, zadaną Włócznią Przeznaczenia. W tej tradycji Graal ma celtyckie korzenie, wiąże się z rytuałami druidzkimi i używanym w ich trakcie obrzędowym kotłem.

W cyklu arturiańskim najwyraźniej ujawnia się symbolika Graala jako świętej tajemnicy, której sekret został utracony i tylko ktoś o wyjątkowych przymiotach może go odzyskać. Wątek poszukiwania Graala do dziś jest eksploatowany przez literaturę, często staje się też tematem filmów.

Jednym z najbardziej znanych jest „Indiana Jones i ostatnia krucjata”, gdzie grany przez Harrisona Forda archeolog-awanturnik daje się namówić na poszukiwanie relikwii, zaczynając przygody w Wenecji, a kończąc w wykutym w skale mieście Petra w dzisiejszej Jordanii. Dodatkowym utrudnieniem jest konieczność dotarcia do kielicha przed nazistami. To akurat wątek odwołujący się do rzeczywistych poszukiwań Graala prowadzonych na polecenie Hitlera.

Powstały też oczywiście liczne wersje filmowe arturiańskich poszukiwań kielicha: od „Rycerzy Okrągłego Stołu” z Robertem Taylorem i Avą Gardner, przez stanowiący ekranizację broadwayowskiego musicalu „Camelot” i „Excalibur” z Nigelem Terry’m oraz Helen Mirren, po niedawny serial BBC „Merlin”, gdzie obok kielicha mogliśmy zobaczyć między innymi Sama Neilla, Helen Bonham Carter, Johna Gielguda i Isabellę Rossellini. Najgłośniejszą spośród nich jest jednak parodia „Monty Python i Święty Graal”, okrzyknięta jedną z najśmieszniejszych komedii wszech czasów. Zarówno celtycka legenda, jak i sam kielich zostały weń potraktowane surrealistycznie, a w pierwotnej wersji scenariusza król Artur miał nawet znaleźć Graala w domu handlowym Harrodsa (wszak można tam kupić wszystko).

Ale nie tylko artyści i opętani dyktatorzy chcą rozwiązać zagadkę Graala – interesują się nią też naukowcy. Niektóre z ich koncepcji brzmią prawie tak sensacyjnie, jak scenariusze filmowe. Jedna z teorii utożsamia Graala z całunem turyńskim i łączy z mandylionem z Edessy. Graal miałby zatem być szatą pogrzebową Jezusa, na której utrwalił się jego wizerunek. A skąd kielich? Ponoć zawinił błąd językowy, pomylenie łacińskich słów cratis („kratka”, taki wzór miał jakoby mieć pokrowiec całunu) i cratus („kielich”). Natomiast nazwa Graal to tłumaczenie cratis na francuski (greil) lub angielski (grill).

Z kolei według bardzo kontrowersyjnej teorii Michaela Baigneta, Richarda Leigha i Henry’ego Lincolna nazwa Święty Graal jest przetworzonym wyrażeniem „Sang Real” – czyli królewska krew. Przywołując wiele argumentów, dowodzą oni, że naczynie było określeniem metaforycznym, naprawdę zaś chodziło o królewską krew potomków Jezusa i Marii Magdaleny. Zdaniem autorów tej koncepcji w sensacyjną historię Graala, rozumianego jako linia dynastyczna, byli wmieszani: Merowingowie i Karolingowie, templariusze, wolnomularze, różokrzyżowcy.

W swojej bestsellerowej powieści „Kod Leonarda da Vinci” Dan Brown wplątał w to jeszcze wymyślonego przez siebie historyka z Harvardu, Roberta Langdona, zbił na tym fortunę i wywołał burzę w Watykanie. Bez względu na to, ku jakiej koncepcji się skłonimy, od zdroworozsądkowej tradycji kielicha z Walencji po sensacyjną historię rodu Jezusa, jedno jest pewne – Święty Graal to jedna z ostatnich Wielkich Tajemnic, jeden z ostatnich Wielkich Mitów, fascynujący tak samo dziś, jak dwa tysiące lat temu.


Zuzanna Grębecka
East News, Medium

Źródło: Wróżka nr 10/2010
Tagi:
Już w kioskach: 2020

Pozostań z nami w kontakcie

mail fb pic YouTube

sklep.astromagia.pl