Tylko nie pal!

Jedni przyklejają sobie plastry, inni dają się nakłuwać albo wprowadzać w trans. Bo nie ma jednej skutecznej metody. Oręż do walki z nałogiem trzeba wybrać samemu.

Jak pożegnać się z dymkiem?Na początek warto uświadomić sobie jedno: to, co napisane na pudełku papierosów, to prawda. Już tylko ten fakt jest dobrym powodem, by je rzucić w diabły. A jak dodamy do tego kupę kasy, którą puszczamy z dymem, cuchnące ciuchy, zadyszkę przy wchodzeniu na drugie piętro i – co gorsza – taką samą przy namiętnym pocałunku, można by wysnuć wniosek, że palacze to idioci, którzy sami skazują się na biedę i brak doświadczeń erotycznych. Ale ten, kto się z lubością zaciąga, wie, że to nie takie proste. Przewrotny nałóg każe mu to i kochać, i nienawidzić. Rzucić? Tak! Tylko jak to zrobić?

Po pierwsze, trzeba mieć dobrą motywację. Jak Maryśka, która przez lata kopciła jak komin. Ale była bidula samotna, więc się ogłosiła na portalu randkowym. Starania zostały nagrodzone: znalazła Zbyszka, który miał zakola i umięśniony tors, bo był sztangistą. Na pierwszej randce rozbierał ją wzrokiem, opowiadał o swoich sukcesach sportowych oraz świetnych wynikach spirometrii. No i o tym, że nie znosi palaczek, bo jak tu całować się z popielniczką, łee, ohyda?! Na takie dictum Maryśka rzuciła z dnia na dzień. I zapisała się na siłownię. Ale po miesiącu Zbyszek… rzucił ją. Z rozpaczy pali teraz dwa razy tyle i nie może patrzeć na sztangi.

Może więc lepszą motywacją jest strach? Anka z kolei rzuciła ze strachu. Klikając po internetowych stronkach i pociągając od czasu do czasu eleganckiego slima, natrafiła na koszmarny demotywator: ludzkie płuca wypełnione tak szczelnie odpadkami papierosów, jak gala celebrytami. I podpis: Nakarm swojego raka.

reklama

Nagle sobie uświadomiła, że rzeczywiście na własnych piersiach może wyhodować zarazę gorszą niż tę, co to się czaiła na pokładzie Nostromo, jako ósmy, obcy pasażer. Nie jestem hodowcą! – pomyślała i wypełniła internetową ankietę: od kiedy pali, ile sztuk dziennie itd. Przysłali jej specjalny demotywator, który codziennie ją informuje, jakie korzyści już odniosła. Np. że wydolność płuc zwiększyła się o tyle i tyle, stężenie tlenku węgla obniżyło się o tyle i tyle. Skrupulatnie też podają, ile już zaoszczędziła pieniędzy, i o ile dni wydłużyło się jej życie. Działa! Anka nie pali już półtora roku.

Erotyczna zapalniczka

Justynie za to pomogły... słoiki. Najpierw jednak wkurzył ją własny smród i bezradność wobec rurki wypełnionej czymś cuchnącym. Od dzieciństwa miała w głowie obraz swojej matki – elegancka kobieta, trzymająca papierosa jak artysta pędzel. Boże, jak ona ją podziwiała! Przysięgła sobie, że kiedy dorośnie, też będzie tak subtelnie zdejmować folię z pudełka, wyciągać smukłego papierosa… A potem nachyli się do niej z zapalniczką jakiś mężczyzna w białym garniturze. I nastąpi prawie erotyczny trzask. Hmmm. Justyna najpierw długo chciała być własną matką, a później, kiedy obejrzała „Nagi instynkt”, już tylko Sharon Stone. Nigdy nie widziała w scenie papierosowej więcej seksu niż tam. Ale co tam seks, gdy kryzys zmniejszył pensję o połowę. Policzyła. Paczka dziennie: 11 złotych, 80 groszy. Razy 30, to będzie... 350 złotych! A ona sobie odmawiała dobrego kremu. Wzięła się na sposób.

Wycięła z gazety zdjęcie wymarzonego kosmetyku i nakleiła na słoik. Codziennie walczyła ze sobą, by nie potłuc go w cholerę. Ale wrzucała 11,80 i kupka rosła. Po miesiącu pojechała kupić krem. Starczyło jeszcze na tusz. Teraz na słoju napisała „cycki”. – Marzą mi się nowe – zwierza się –  bo te się już zużyły. Nowe piersi to niezła motywacja. Może być też ciąża, poranny kaszel, fatalne wyniki badań, zmarszczki...

Niestety, czasem coś pozornie błahego może stanąć nam na przeszkodzie. Joanna, rzetelna polonistka, chciała się oduczyć palenia na seansie hipnotycznym. Wszystko szło ku dobremu. Leżała odprężona. Aż tu nagle hipnotyzerka zamiast „wyjmij”, powiedziała „wyjm”. Joanna zerwała się natychmiast, jakby ją coś w tyłek ukłuło. I po hipnozie! Trudno, pali do dziś. Zarzeka się jednak, że znacznie mniej, czyli trochę podziałało. Ale jak ktoś trafi na hipnotyzera z dobrą polszczyzną, to może całkiem przestanie?

Jak pożegnać się z dymkiem?

  • Hipnoza

Podczas seansu hipnotyzer nawiązuje kontakt z naszą podświadomością i koduje w niej nowe treści. Po sesji najczęściej czujemy obrzydzenie do papierosów połączone z silniejszą motywacją do tego, by rzucić nałóg. Terapię w razie potrzeby można powtarzać wielokrotnie.

  • Akupunktura i akupresura antynikotynowa

Podczas zabiegu cienkie igły wkłuwane są w odpowiednie miejsca na ciele, dzięki czemu uaktywnia się przepływ energii przez układ oddechowy aż do tej części mózgu, która jest odpowiedzialna za przyjemność z palenia. Zabiegowi musimy poddać się wiele razy. Akupunkturę stosuje się tylko w gabinecie, w domu zaś możesz zrobić sobie masaż akupresurowy – kciukiem i palcem wskazującym obu rąk uciskaj płatki uszu, posuwając się od dołu do góry.

  • Biorezonans

Aparat do biorezonansu posiada elektrody, które mocuje się na skórze pacjenta. W ten sposób przesyłane są sygnały elektromagnetyczne o określonej częstotliwości. Reakcje, jakie dzięki temu zachodzą w organizmie, prowadzą do zagłuszenia głodu nikotynowego. Dodatkową korzyścią z terapii jest oczyszczenie się z toksyn.

  • Nikotyna zastępcza, czyli plastry, tabletki, gumy, inhalatory

Każdy z tych wynalazków zawiera nikotynę, która stopniowo uwalnia się do krwi, co pozwala przetrwać „ssanie w dołku” i stopniowo odstawić papierosy. Można je kupić w aptece bez recepty. Koszt gum to około 40 zł za opakowanie (ok. 90 sztuk). Plastry są droższe, na Allegro zapłacisz ok. 50 zł (7 sztuk, jeden plaster na dobę).

  • Papieros elektroniczny (e-papieros)

Wygląda, smakuje i wypuszcza „dymek” (tak naprawdę opary glicerynowe), jak papieros tradycyjny. Ponieważ zaspokaja wszystkie potrzeby palacza, a także dostarcza nikotyny, może być pierwszym krokiem do całkowitego rzucenia palenia. E-papieros dostaniesz już za 39 złotych. Możesz wybrać smak: miętowy, owocowy, neutralny. Do kupienia przez internet, w kioskach i sklepach z wyrobami tytoniowymi.

  • Psychoterapia według Allena Carra  

Wyszkoleni psychoterapeuci na kilku sesjach w małych grupach pomagają pozbyć się nałogu, stosując autorską metodę Carra, zwaną „easyway”. Palacze dowiadują się, że to nie siła woli ma ich wyzwolić z nałogu, ale zrozumienie mechanizmu palenia. „Objawy głodu nikotynowego to tylko wytwór twojego umysłu – jeśli to pojmiesz, rzucisz palenie z dnia na dzień” – obiecuje twórca tej metody. Alternatywą dla psychoterapii może być korzystanie z książek Allena Carra (np. „Jak skutecznie rzucić palenie” – rady dla kobiet).


Agnieszka Gruss
fot. shutterstock.com
 

Źródło: Wróżka nr 1/2013
Tagi:
Już w kioskach: 2020

Pozostań z nami w kontakcie

mail fb pic YouTube

sklep.astromagia.pl