Królowa lodu opanowała każdy najmniejszy kawałek gałązki czy źdźbła. A gdy nieśmiałe promienie słońca oświetliły jej dzieło - świat zaiskrzył mieniącymi się brylancikami. Wiatr zazdrosny o ich twórczość, nie pozostał gorszy - lekki podmuch wprawił kryształki w ruch, aż echo poniosło delikatne dzwonienie.