Daj losowi szansę

We wrześniu ubiegłego roku, na uroczystym otwarciu Centrum Urody firmy Peggy Sage w Warszawie, w ofercie usług wypisanych na witrynie wystawy przeczytałam: - TAROT! Nikt się tak oficjalnie nie przyznaje, że współpracuje z wróżką, pomyślałam. I weszłam.

Marta i Olimpia połączyły swoje siły na dobre i na złe...Ten dzień miał być jak inne. A już na pewno nic nie wskazywało na to, że stanie się początkiem wielkich przemian.

Marta Kuniec usiadła przy swoim stoliku, poukładała przyrządy, przejrzała buteleczki z lakierami i czekała na pierwsze dłonie. Choć była kosmetyczką, to one były przede wszystkim jej klientkami - upiększała je, nadając właściwy kształt i kolor paznokciom. Mówiły Marcie wszystko o właścicielce (mężczyźni zaglądali tu rzadko), więcej niż twarz. Na przykład pani z krótko przyciętymi paznokciami okazywała się najczęściej lekarzem, a żądająca długaśnych tipsów w krwistej czerwieni - sekretarką prezesa dużej firmy. Umęczone, zniszczone dłonie zaglądały tu okazjonalnie - imieniny albo Sylwester zachęcały je do zafundowania sobie odrobiny luksusu.

Najbardziej fascynowało Martę spotkanie z nie znanymi jeszcze dłońmi. Z ich kształtu, gładkości skóry, ciepłoty, a nawet sposobu, w jaki kładły się na podpórce, usiłowała przeniknąć, czym zajmuje się ich właścicielka. Po roku trafiała już bez pudła.
Smukła doń, która spłynęła niczym piórko na stolik, należała do tańczącej w balecie Ani. Mocne klap! - jak położenie na ladzie siatki kartofli - wykonała pani ze sklepu warzywniczego. Marta mogłaby godzinami rozprawiać o świecie dłoni. Bo to jej świat umiłowany; od niej wychodzą piękniejsze, wypoczęte.

- Czasem mam wrażenie, że się do mnie uśmiechają - mówi.
Żeby wiedzieć o nich wszystko, skończyła kurs stylistyki paznokci. Kiedy doda do tego szczyptę swojej intuicji, potrafi wyczarować prawdziwe cuda. Pewnie dlatego jej kalendarz zawsze pęczniał od zapisanych klientek.

Ale wróćmy do tamtego ważnego dnia. W kalendarzu wśród nazwisk widniało nowe - tylko imię - Olimpia. Intrygowało swoją niezwykłością.
O wyznaczonej godzinie usiadła przed Martą młoda piękna kobieta. Kruczoczarne długie włosy z prostą grzywką, ciemne ogromne oczy i wydatne usta.
- Nefretete - przemknęła Marcie przez głowę myśl. I te kocie ruchy dłoni... Niewiele rozmawiały podczas tej pierwszej wizyty, ale Olimpia wyszła z postanowieniem, że tu wróci.
- Trudno mnie zadowolić, szczególnie jeśli chodzi o paznokcie. A ta dziewczyna włożyła w swe dzieło całe serce - wspomni później Olimpia. I tak Marta zyskała nową klientkę. Niestety, nie odgadła jeszcze wtedy, że płynne kocie ruchy dłoni to skutek rozkładania kart...
To wyszło na jaw któregoś dnia, kiedy Olimpia zaproponowała Marcie, że jej powróży. Ale dziewczyna nie chciała. Po co, skoro była szczęśliwa? Miała chłopaka, pracę, którą kochała, studiowała handel zagraniczny...
Ale wróżba czekała na swój czas.

reklama

Daj losowi szansęMarta właśnie wróciła z cudownej majówki, przywiozła zdjęcia. Lubiła fotografować i właśnie chciała się Olimpii pochwalić swym dziełem.
Olimpia chwilę popatrzyła na zdjęcie. - Będziesz miała problemy z tą osobą i to niebawem - powiedziała, wskazując na jedną z pań. - Uważaj na nią, bo nie jest ci życzliwa.
- To niemożliwe - protestowała Marta. - Bardzo się lubimy i przyjaźnimy.
- Zobaczysz, przekonasz się - upierała się Olimpia.
Kiedy po dwóch miesiącach wszystko się sprawdziło, zmartwiona Marta poprosiła Olimpię o wróżbę.
- Przede wszystkim musisz założyć własną firmę - zaczęła wróżka, patrząc w rozłożonego Tarota. - Pożycz od rodziny pieniądze i zacznij pracować na swoim. Masz talent w rękach i ogromne, ukryte jeszcze możliwości, więc się nie bój. Tylko wtedy dostaniesz propozycję pracy w dużej firmie. Będziesz tam rządzić. I spotkasz miłość swego życia.

- Brzmi to zbyt pięknie, by było prawdziwe - stwierdziła z niedowierzaniem Marta. Ale jednak niedługo potem wynajęła mały lokal i zaczęła pracować na własny rachunek. Pogłębiała na szkoleniach wiedzę o pielęgnacji dłoni i paznokci, chłonęła nowinki na targach kosmetologicznych. Tak trafiła na francuską firmę Peggy Sage i jej przedstawiciela w Polsce, panią Małgorzatę Zagórską. Została przeszkolona i tak zaczęła się ich współpraca.

Daj losowi szansęMałgorzata Zagórska przez 3 lata obserwowała dziewczynę - jej pasję i zaangażowanie. Przyglądał się też Marcie właściciel firmy Andre Collomb. I wiosną ubiegłego roku zaproponowali jej współpracę w ich pierwszym w Polsce Centrum Urody.
Dziewczyna przyjęła propozycję, ale pod jednym warunkiem - że będzie z nią pracowała Olimpia - jako doradca życiowy.
- To świetny pomysł - ucieszył się Francuz.
- Żaden kosmetyk nie będzie w pełni skuteczny, jeśli ktoś ma chorą duszę - mówi Marta. - A że los chętniej ludzi doświadcza niż rozdaje prezenty, więc wiele klientek przychodzi tu z głową nabitą zmartwieniami. Olimpia ma w sobie coś uspokajającego, jest wymarzonym lekarzem dusz. Potrafi wskazać drogę i dać iskierkę nadziei. Kiedy się ma światełko w ciemnym tunelu, łatwiej pokonać problemy. Ale jest jeden warunek: - trzeba dać Panu Bogu szansę i zacząć działać - śmieje się Marta. - Wiem coś o tym, sama przez to przeszłam...
Ponieważ tak wiele z tamtej pierwszej wróżby Olimpii się sprawdziło, pytam Martę jeszcze o to:
- A przyobiecany mężczyzna Twojego życia?
- Nie chcę zapeszać - uśmiecha się tajemniczo Marta...
Olimpia? podziwia Martę. Jej niespożytą energię i odwagę.
- Zobaczyłam w kartach, że musi iść "na swoje". Reszta zależała od niej. Gdyby została w tamtym gabinecie, dzisiaj stanęłaby na rozdrożu: poświęcić się tylko paznokciom, czy zacząć pracować w handlu zagranicznym? Teraz może połączyć bez problemów jedno z drugim. Została dyrektorem Centrum.

Daj losowi szansęOlimpia wróży od 10 lat, choć zaczynała jeszcze w liceum. Ale wtedy była to zabawa. Niczego na temat Tarota ani żadnych innych kart nigdy nie przeczytała. Koleżanki rozkładały kabałę, a ona, natchniona, opowiadała, co tam widzi. Sprawdzały w książce i dziwiły się, skąd ona to wie.

- Nie wiem, skąd. Samo do mnie przyszło - wspomina. - Wreszcie postanowiłam skonsultować się ze sławnym tarocistą Flawio Anuszem. Podał mi swoje karty, kazał rozłożyć i czytać. Po długim milczeniu powiedział, że nie muszę się już niczego uczyć. Ale tak naprawdę, cały czas się uczę. Bo każdy człowiek to zapisana sekretnym pismem karta. Żeby ją odczytać, trzeba znaleźć właściwy kod. Mało tego, wśród poplątanych ścieżek trzeba znaleźć tę jedną jedyną drogę wyjścia.

Kiedy człowiek w nią mocno uwierzy, pokona każdą przeszkodę. W tym właśnie tkwi sens tego, co robię. Pokazuję perspektywę i zmuszam do działania. Ale nie jestem cudotwórcą. Jeśli ktoś nie chce... A czasem niewiele trzeba, by pomóc szczęściu. Jak w przypadku starszej, schorowanej i bardzo zaniedbanej kobiety, która przyszła do Olimpii w grudniu 2000 roku. Żyła w nędzy u boku znienawidzonego męża. - Czy czeka mnie jeszcze coś w tym życiu dobrego, czy czas się zabierać? - pytała.

Daj losowi szansę- Niech pani zagra szybko w Totolotka - doradziła Olimpia, patrząc w jej Tarota. - Proszę skreślić... - tu podała trzy albo cztery cyfry.
Kobieta wyszła niezadowolona. Jak się później okazało, wypełniła jednak kupon i wygrała skumulowaną kwotę. Wytoczyła też niesłuszny proces kioskarce, która chcąc zrobić sobie reklamę, powiedziała, że to u niej padł ten szczęśliwy los, ale przecież nie podała nazwiska.
- Przyszła potem do mnie - wspomina Olimpia - pokazała bilet lotniczy na Florydę i powiedziała, że rozpoczyna nowe życie. Bez męża.

Sama też czasem korzysta z porady wróżbitów, bo żaden wizjoner nie przeniknął własnej przyszłości. Jest żoną, matką, kłopoty także nie chcą jej omijać. Wie, że jej rodzina to karmiczny związek: ona urodziła się o godz. 11.45, mąż w samo południe, a córeczka o 12.15. I wie także, że kiedyś, w którymś z poprzednich wcieleń była Egipcjanką, może właśnie Nefretete - żoną faraona? Bardzo ją w tamte strony ciągnie. Nawet sny ma wśród piasków i piramid. Nie przypadkiem spotkała Martę. - To również sprawka głębokiej przeszłości. Musimy w tym wcieleniu dokończyć kiedyś rozpoczęte dzieło. Połączyłyśmy więc swoje siły. Na dobre i złe.


Ewa Rącza

Źródło: Wróżka nr 1/2002
Tagi:
Komentarzy: 1
Już w kioskach: 2020

Pozostań z nami w kontakcie

mail fb pic YouTube

sklep.astromagia.pl