Od trunku do pocałunku
W starożytnej Grecji i Rzymie wino było nieodłącznym elementem uczt, zjazdów i sympozjów. Ponieważ trunek rozbudza nie tylko umysł, ale i ciało, podczas winnych biesiad urządzano zawody i zabawy zręcznościowe. Trzeba było na przykład stanąć na jednej nodze na bukłaku po winie, wcześniej natartym oliwą.
Ciekawe, że właśnie od Rzymian i ich umiłowania wina wywodzi się zwyczaj całowania żony w usta. Czcigodny patrycjusz, wracając do domu, mógł w ten sposób sprawdzić po oddechu, czy małżonka nie raczyła się winkiem. W przypadku kobiet był to występek porównywalny z cudzołóstwem.
Kieliszek, góra dwa
Nie ukrywajmy – w Polsce pije się wino głównie dla właściwości odurzających. Ot, wieczorem dla zabicia smutków dnia, w weekend – dla zresetowania się po tygodniu pracy. A szkoda, bo jeśli się upijemy, walory prozdrowotne wina ulatują bezpowrotnie. Szczególnie te wynikające z zawartości przeciwutleniaczy. Dzienne dawki, które służą zdrowiu, to: 1-2 kieliszki dla kobiet i 2-3 dla mężczyzn. Kieliszek rozumiemy jako 150 ml.
Dlaczego Francuzi nie umierają na zawał?
Dwadzieścia lat temu świat usłyszał, czym jest „francuski paradoks". Pojęcie to ukuł dr Serge Renaud, który zauważył, że rozmiłowani w tłustych serach i croissantach Francuzi, o wiele rzadziej umierają na zawał serca i udar mózgu niż reszta Europejczyków. Okazało się, że to zasługa czerwonego wina, które mieszkańcy Francji namiętnie pijają do posiłków.
Serce woli czerwone
W czerwonym winie jest dziesięć razy więcej antyoksydantów niż w białym. Dlaczego? Cenne związki znajdują się przede wszystkim w pestkach, skórce i szypułkach winogron. A właśnie wino czerwone wyrabia się z całych gron, bez obierania, razem z pestkami i łodyżkami. Białe natomiast powstaje z samego soku winogronowego. Zawartość przeciwutleniaczy zależy od szczepu winogron, regionu uprawy i technik stosowanych przy wyrobie trunku. Jeśli chcesz mieć zdrowe serce, wybieraj wina ze szczepów cabernet sauvignon.
dla zalogowanych użytkowników serwisu.