Jaka była dieta paleo? Jemy tylko to, co zostało złowione, upolowane, zerwane z drzewa lub zebrane z ziemi. A co to oznacza dla człowieka z epoki supermarketów?
Możesz jeść do woli:
● warzywa i owoce – wszystkie mile widziane, choć niektóre uważane są za idealne, np. jagody – do nich człowiek epoki kamiennej dostęp miał najłatwiejszy, one też zawierają minerały, witaminy, mikro- i makroelementy, błonnik, dobre cukry. Warzywa tylko te bez skrobi. Najlepiej jeść je na surowo, gotowane tracą sporo witamin, soli mineralnych i mają wyższy indeks glikemiczny.
● mięso (głównie białe), jajka, ryby i owoce morza. Mięso czerwone też, ale rzadziej – człowiek paleolitu bizona zabijał przecież tylko od święta. Częściej zdarzało mu się upolować ptaka albo złapać rybę. Jak mięso przyrządzać? Najlepiej – wcale… Jemy je na surowo. Mile widziany tatar czy carpaccio. Jeśli już obróbka termiczna, to pieczenie w temperaturze do 90 stopni (wysokie temperatury przy grillowaniu i smażeniu powodują powstawanie szkodliwych substancji, m.in. kwasów trans) albo gotowanie.
● orzechy i migdały, a także ziarna zbóż – te ostatnie potrzymajmy jednak kilka dni w wodzie (trzeba ją zmieniać dwa razy na dobę), żeby wykiełkowały. Takimi żywił się człowiek w paleolicie. Poza tym pełne ziarna są trudne do strawienia, bo zawierają celulozę i substancje toksyczne.
Tego ci nie wolno:
● nabiał – w sklepach omijamy go szerokim łukiem. Jaki ssak – pyta Hertoghe – żywi się mlekiem innych ssaków? Żaden. Zatem i nam nie wolno.
● tłuszcze utwardzane (margaryny) – uchodzą za jedną z najgorszych trucizn, jakimi raczy nas przemysł spożywczy, bo zawierają związki trans. Wskazane są jedynie tłuszcze nienasycone (np. oleje tłoczone i… jedzone na zimno) ze względu na obecność kwasów omega-9, omega-3 i omega-6.
dla zalogowanych użytkowników serwisu.