Sezon na kleszcza

Chrońcie się!! Bo ukąszenie przez tego pajęczaka wywołuje rozmaite dolegliwości. Zanim lekarz postawi właściwą diagnozę, upływa kilka miesięcy, a nawet lat. Ta tajemnicza zaraza to borelioza wywoływana przez bakterię, którą roznoszą kleszcze. 

Zaczęło się u mnie w listopadzie 2014 roku. Ból na dole kręgosłupa promieniował do stawu biodrowego, stamtąd do kolana, a po paru dniach już utykałam na prawą nogę.

Krewni i znajomi zawyrokowali – rwa kulszowa! Lekarka w rodzinnej przychodni ochoczo potwierdziła ich diagnozę, przepisała leki przeciwzapalne, zaleciła ogólnodostępne przeciwbólowe i życzyła zdrowia. Ale ono nie nadchodziło. Co gorsza, przeciwzapalny Dicloberl, mimo leków osłonowych rozwalił mi żołądek, teraz już bolały mnie i noga, i brzuch.

W grudniu powtórnie powlokłam się do lekarza pierwszego kontaktu, po skierowanie do ortopedy albo neurologa: tylko oni mogli wystawić skierowanie na rezonans magnetyczny. Okazało się, że wcześniejszy termin ma neurolog – połowa lutego 2015 roku.

Dwa dni po tamtej wizycie w rejonowej przychodni rozchorowałam się na grypę. A kiedy mi przeszła, zaczęło boleć gardło. Potem zatoki. Kręgosłup lędźwiowy przestał mi dokuczać – ale zaczął szyjny. Miałam sztywny cały lewy bark, ból dochodził aż do łokcia. Kilka razy zakłuło mnie w klatce piersiowej, na wysokości serca. Przestałam sypiać w nocy. Zastanawiałam się, czy nie mogę spać, bo jestem chora, czy jestem bardziej chora, bo zamiast spać, denerwuję się? Wyglądało na to, że co wyjdę z domu, natychmiast łapię jakieś paskudztwo... 

Doktor Google jest bezradny 

Ja, dotąd okaz zdrowia, osoba wysportowana i zahartowana, od lat nie brałam żadnych antybiotyków. Teraz męczyłam się, wchodząc schodami na pierwsze piętro. Nie pomagały żadne sposoby, którymi do tej pory skutecznie leczyłam wszelkie dolegliwości – dieta jaglana, inhalacje z soli, okłady z gorczycy na zatoki i z chrzanowego ciasta na bolące stawy, cudowne suplementy, jak chlorella (wyciąg z zielonych alg rosnących na Hawajach) czy duże ilości swojskiego czosnku.

reklama
404 Not Found

Not Found

The requested URL was not found on this server.



Wprawdzie badania krwi czy moczu były gorsze niż dotychczas, ale mieściły się w granicach normy. Zaczęłam się diagnozować za pomocą doktora Google'a. Pasowała mi połowa chorób nowotworowych i wszystkie autoimmunologiczne. Czułam się fatalnie. W dzień wyczekiwanej od dwóch miesięcy wizyty u neurologa potworny ból rozsadzał mi głowę i ogłuchłam na jedno ucho.  

Pani neurolog przejrzała wszystkie wyniki moich licznych badań i powiedziała: – Ja tu nic nie widzę... Wszystko w normie! Wtedy wybuchłam, że nie jest normalne to, że od trzech miesięcy spędzam więcej czasu w łóżku i gabinetach lekarzy niż przez całe pół wieku mojego życia. Bo zawsze byłam okazem zdrowia! I mam tego już serdecznie dość. I niech ona coś zrobi! 

I wtedy zdarzył się cud. Neurolog spojrzała na mnie z zainteresowaniem i powiedziała: – Czy ugryzł panią kleszcz? Bo to wszystko bardzo pasuje do boreliozy. I zaleciła zrobić w szpitalu zakaźnym test Elisa... 

A kleszcz rzeczywiście mnie ugryzł w górną część barku, ale to był sierpień, a może wrzesień zeszłego roku. Wykręciłam go delikatnie pęsetą, miejsce po ukąszeniu zdezynfekowałam spirytusem i zapomniałam o tym. To był pierwszy kleszcz w życiu, jaki mnie ukąsił. Nigdy w mojej rodzinie ani wśród znajomych nie zdarzył się żaden przypadek boreliozy, choroba wydała mi się rzadka. 

Borelioza: Wielki Naśladowca

Owszem, latem w sierści psów i kotów znajdowaliśmy kleszcze, a nawet ze dwa zwierzaki przeszły przez boreliozę i babeszjozę, zdiagnozowaną błyskawicznie przez weterynarza. Ja czułam się świetnie, więc do głowy mi nie przyszło, żeby pójść do lekarza. Nie poszłam nawet wtedy, gdy pojawiło się zaczerwienienie w kształcie kółka o pustym środku. Bo nie połączyłam ze sobą tych dwóch faktów.

Źródło: Wróżka nr 5/2015
Tagi:
Już w kioskach: 9/2025

Pozostań z nami w kontakcie

mail fb pic YouTube

Promocja wróżka