Ada Fijał rzuciła zawód dentystki dla mniej pewnego aktorstwa i mody. Niczego nie żałuje. Bo wierność sobie i swoim marzeniom dała jej poczucie spełnienia i życiowej harmonii.Przez część swojego życia słuchałam wszystkich, tylko nie siebie. Robiłam tak ze strachu. Lęk nas paraliżuje i powstrzymuje przed podejmowaniem pozornie dziwnych, nieracjonalnych decyzji. A to właśnie one, jeśli wypływają prosto z serca, prowadzą nas do prawdziwego spełnienia. W liceum marzyłam o aktorstwie, ale uległam namowom rodziny, bo moja mama jest stomatologiem, i też wybrałam kierunek medyczny. Czułam się tam nie na miejscu, bo widziałam siebie na scenie. Na drugim roku zamarzyłam o psychiatrii, bo psychiatrze bliżej do ludzkich rozterek niż dentyście. Byłam już po rozmowach z dziekanem, kiedy nagle uświadomiłam sobie, że inna specjalizacja będzie tylko pomostem między medycyną a tym, co naprawdę chcę robić – graniem i śpiewaniem.
I zrobiłam krok w nieznane, zdałam na wydział aktorski. Jednocześnie kończyłam medycynę. Udało mi się to połączyć i nawet później przez jakiś czas pracowałam jako stomatolog. Już pierwszy dzień pracy w gabinecie utwierdził mnie w przekonaniu, że nie pasuję do tego miejsca. Rzuciłam biały fartuch i postawiłam na kapelusze, szminki, sztuczne rzęsy. Moje pierwsze artystyczne działania wiązały się z fascynacją retro, urodą i modą przedwojennych kobiet, których sznyt i blask z trudem można podrobić. Teraz gram w filmach, serialach.
The requested URL was not found on this server.
The requested URL was not found on this server.
The requested URL was not found on this server.
dla zalogowanych użytkowników serwisu.