Mamy magiczną zdolność zatrzymywania czasu. W naszych wspomnieniach. Pamiętajmy o tym, przeżywając najpiękniejsze chwile wakacji... Gromadźmy ten dobry czas w sobie.
Wrażliwy człowiek na urlopie jest jak japoński turysta – dużo fotografuje. Tyle że urządzeniem znacznie czulszym od najdroższego aparatu – własnym umysłem. Zrobione umysłem „zdjęcia” wydają się często przypadkowe, jakby nasz „aparat” dyndał bezwolnie na szyi i wybierał klatki losowo. Jednak gdy się im przyjrzeć, widać, że to jednak nie jest dzieło przypadku. To nasze wspomnienia.
Co ma szansę się w nich znaleźć? Wcale nie to, co obiektywnie najważniejsze i co polecają przewodniki. A jedynie to, co obudziło w nas emocje – złe lub dobre, ale zawsze jakieś. W naszym albumie wspomnień nie znajdziemy po latach niczego, co nas nie poruszyło. To tłumaczy, dlaczego czasem zapamiętujemy w szczegółach romantyczny wypad za miasto, a brakuje nam „emocjonalnych zdjęć” nawet z podróży, których inni nam zazdroszczą.
Dlaczego pamiętam Banja Lukę
– Podróżuję od 17 lat – opowiada Hanka. – To moja największa pasja. Byłam w naprawdę cudownych miejscach: Rzym, Maroko, Wodospad Niagara. Ale nie jestem w stanie sobie przypomnieć, kogo tam spotkałam, w jakim to było miesiącu, czy drzewa były zielone, czy może pokryte jesiennymi liśćmi albo przez jakie miasta przejeżdżałam, zmierzając w to miejsce. Pamiętam dobrze tylko dwie wyprawy: do Bośni i w góry Kaukazu. Zamykając oczy, oglądam te wspomnienia jak film, z najmniejszymi szczegółami. Widzę mały, nieco obskurny bazarek w Banja Luce i kobietę w pstrokatej chustce sprzedającą burka – przepyszny placek z mięsem, a wokół niej tłoczących się, wygłodniałych całodziennym zwiedzaniem turystów oraz zapach małych, białych kwiatków rosnących nieopodal zagubionego pomiędzy wzgórzami krzyża.
The requested URL was not found on this server.
The requested URL was not found on this server.
The requested URL was not found on this server.
dla zalogowanych użytkowników serwisu.