Chińska mistrz

Zamknij oczy, nie bój się, twój czas jeszcze nie nadszedł, wokół twojej głowy nie ma ciemnych barw, a w dłoniach nie czuję zimna... – szepce Etero Chen z Chin.

Chińska mistrz – Nie chcę dłużej żyć! – płacze Eva z Monachium. – Nie wytrzymuję bólu, leżenia całymi miesiącami w gipsie. Słowa przechodzą w krzyk. Kobieta jest chora na bardzo rzadką postać osteoporozy – jakikolwiek upadek czy uraz powodują, że jej kości się łamią. Jest skazana na życie w zaciszu czterech ścian.

– Przez długi czas usiłowałem namierzyć Chińczyka, o którym przeczytałem w jednej z gazet, że leczy niekonwencjonalnymi metodami poważne choroby – opowiada Kurt, mąż Evy. – Z jego usług korzystają politycy i aktorzy z pierwszych stron gazet. Gdy przyjechał do Niemiec, pojechałem do niego i błagałem, żeby pomógł mojej żonie. Eva wpadała w coraz większą depresję, psychiatra przepisywał środki psychotropowe, nie wiedziałem, co robić.

Eva spogląda w oczy Etero Chena. Mężczyzna wykonuje nad jej głową delikatne ruchy dłońmi. Obecni w pokoju będą potem przysięgali, że w zamkniętym pomieszczeniu wiał ciepły wiatr, szarpał ubrania, włosy. Gdy Chińczyk wydaje krótki, ostry dźwięk, Eva zasypia. Wiatr nagle ustaje. Etero Chen dotyka punktów na ciele kobiety, głowie, oczach.

– Eva odzyska siły życiowe, nigdy już nic nie złamie – w głosie Etero jest absolutna pewność.
Trzy miesiące później Eva pisze list do Etero Chena: „Całe życie będziemy się za ciebie modlić. Dziękuję w imieniu swoim i rodziny. Ostatnie badania wykazały, że jestem zupełnie zdrowa. Wszystko się zmieniło: robię zakupy, gotuję, odwiedzam znajomych. Dzięki tobie uwierzyłam, że poza materialnym światem jest jeszcze coś ważniejszego. Zaczęłam medytować i ćwiczyć jogę”.

– W tym, co robię, nie ma nic nadzwyczajnego, jestem po prostu dziedzicem tradycji – uśmiecha się Etero Chen. – Dziewiętnaście pokoleń temu moi przodkowie stworzyli nowy styl walki i uzdrawiania Czen-Kung-Fu, którego tajemnice były przekazywane z pokolenia na pokolenie. Gdy ktoś w rodzinie zachorował, nie szedł do lekarza, tylko do „znającego rodzinne tajemnice”. Zdecydowałem się nauczać Czen-Kung-Fu. Szkoda, żeby gromadzona przez setki lat wiedza należała tylko do wybranych.


Więcej informacji na stronie www.iww.pl

reklama
404 Not Found

Not Found

The requested URL was not found on this server.

Źródło: Wróżka nr 5/2006
Tagi:
Już w kioskach: 9/2025

Pozostań z nami w kontakcie

mail fb pic YouTube

Promocja wróżka