Czy to naprawdę jest miłość?


Serce w klatce– Głód miłości odebrał mi wolę i rozum – zwierzają się na portalu "Kobiece Serca" kobiety z całej Polski. Piszą szczerze i wstrząsająco. Jak Urszula, której zwierzenia Eugenia umieściła w swojej pierwszej książce "Nałogowa miłość – czym jest i jak się z niej wyzwolić":

"(...) Jego zdrady mnie poniżają, upokarzają, czuję się okropnie. Jestem jednak jak zaklęta – mimo tego, jak mnie rani, jeszcze bardziej pragnę, by mnie kochał, bym tylko ja była w jego sercu (...)."

Albo jak Iza, nad którą znęca się mąż alkoholik: "Moja miłość do niego jest silniejsza niż moje cierpienia". Czy Anna, zakochana bez pamięci w mężczyźnie, który ma żonę i dzieci. Pojawia się w jej życiu, znika na wiele miesięcy, potem znów pojawia, na moment. A dla niej jakby czas stanął w miejscu. Nieustannie powtarza znajomym: wy nic nie wiecie o prawdziwej miłości.

I wreszcie Asia, której mąż odszedł do młodszej. Choć tyle razy jej wcześniej powtarzał, że są jak dwie połówki jabłka...

To dla takich kobiet jak Iza, Anna i Asia, dla wszystkich, które mimo wszystko mają dość "kochania za bardzo", Eugenia Herzyk zaczęła organizować warsztaty terapeutyczne – w Warszawie, Krakowie i innych miastach. Pojawiły się na nich tłumy kobiet. Młode i dojrzałe, po pierwszym w życiu miłosnym zranieniu i po wielkich przejściach. Mężatki, które dopiero po zdradzie, czasem odejściu męża, uświadamiały sobie, że zostały z pustką. Dziewczyny, przed którymi jeszcze, wydawać by się mogło, całe życie. A dla których się ono skończyło, bo ten jeden jedyny odszedł i zapomniał. Albo – wręcz przeciwnie – nie chce odejść. A one nie potrafią zamknąć przed nim drzwi. Po co tu przyszły?

Czy to miłość winna?

– Może najbardziej po to, by odkryć, że aby zbudować trwały związek, muszą najpierw "zbudować" siebie, zadbać o swoje potrzeby – mówi Eugenia Herzyk. – My, kobiety często mamy niewielką świadomość własnych potrzeb i pragnień.

reklama
404 Not Found

Not Found

The requested URL was not found on this server.



Eugenia Herzyk zachęca kobiety do tego, by szczerze zastanowiły się, czy to, co przeżywają, to rzeczywiście miłość? A może jednak strach przed samotnością? Może są inne powody, dla których latami tkwimy w toksycznym, niszczącym związku?

Niedawno terapeutka z Krakowa napisała kolejną książkę "DDD: Dorosłe Dziewczynki z rodzin Dysfunkcyjnych". Jest w niej o kobietach, które wyniesione z dzieciństwa problemy skazują na przyjmowanie w związkach pozycji dominującej lub uległej. Nigdy – partnerskiej.

– Wszystko, co nam się przydarza, nawet koszmarne dzieciństwo, nawet wieloletnie cierpienie, nawet mężczyzna, który nas niszczy, może być impulsem do zmiany – zapewnia Eugenia Herzyk. Jest tylko jeden warunek: musimy w końcu wziąć za swoje życie odpowiedzialność.

Ostatnio Kaja doszła do wniosku, że ma dość bólu brzucha przez to, że nie może zaspokoić głodu miłości. A może miłość, ta prawdziwa, jest gdzie indziej? Znów przyszedł do niej sen. Znowu stała na wzgórzu, znów widziała łąki, kwiaty, pasące się krowy. Krowy ryczały, a Kaja, jak wtedy, gdy wędrowała po górach z mamą, robiła im zdjęcia. Jak kiedyś śmiała się, jak głupi do sera.

Kiedy się obudziła, jakimś cudem nie pomyślała o Tomku. Wyciągnęła z szuflady aparat z czasów, gdy była jeszcze dzieckiem, a obok siebie miała kogoś, kto naprawdę ją kochał. Odkurzyła starego grata, sprawdziła, że działa.

– Może jeszcze – pomyślała – jest szansa na to, że znajdę się tam, gdzie zawsze chciałam być. Gdzie przecież kiedyś, dawno temu bywałam. W dawno zapomnianej krainie szczęścia. Tam, gdzie powietrze pachnie ziołami. Gdzie kobieta, spełniona, wolna, z mężczyzną przy boku, a choćby i bez, unosi się wysoko w stronę słońca.

Sonia Jelska
il. E. Banach-Rodzik
fot. shutterstock

Źródło: Wróżka nr 2/2015
Tagi:
Już w kioskach: 9/2025

Pozostań z nami w kontakcie

mail fb pic YouTube

Promocja wróżka