Orgie w głębinach

Grecki filozof i poeta, Owidiusz, w swoich pracach przedstawiał obraz raju, w którym mężczyźni, po siedmiu latach dorosłego życia, mogą się zmienić na kolejne siedem lat w kobiety, by poznać miłosne rozkosze obu stron.

Orgie w głębinach Do głowy mu wtedy zapewne nie przyszło, że to, co uważał za absolutne fantazje, na błękitnej planecie ma szanse stać się rzeczywistością. W dodatku znacznie przekraczającą jego śmiałe marzenia. Wprawdzie dotyczącą innego gatunku, ale jednak... I tak ryby mórz południowych i błękitnogłowe wargacze, rodzą się mając w sobie cechy obu płci. Kiedy osiągną pewien wiek, wybierają sobie jedną z nich. Jeszcze później, wszystkie dotychczasowe samice stają się samcami i odwrotnie.

Podobnie ma się rzecz u olbrzymich, czterometrowych ryb - graników. Wszystkie one rozpoczynają życie płciowe jako samice, a po trzech latach - jak jeden mąż - stają się samcami. Również żyjący w strefie podzwrotnikowej olbrzymi ślimak achatina, którego waga dochodzi do pół kilograma, rozpoczyna życie jako samiec, a po kilku latach zmienia się w samiczkę i jako dojrzała "kobieta" z powodzeniem uwodzi młode, niedoświadczone samce.

Wszystkie te żyjątka, mimo że dane jest im to, o czym Owidiusz tylko sobie marzył, muszą pozazdrościć 15 centymetrowej rybce z raf koralowych - Serranellus subligarius. Ta może zmienić płeć w każdej chwili, w zależności od nastroju. Robi to nawet w trakcie miłosnego zespolenia! Przy czym zmienia nie tylko płeć, ale cały swój wygląd, by jej partnerzy zorientowali się, z kim się aktualnie kochają i sami mogli w porę zmienić własną płeć.

Te seksualne metamorfozy nie są jedynie związane z wiekiem czy nagłym kaprysem. Bywa bowiem i tak, że do takiego kroku zmusza niektóre gatunki życiowa konieczność. Oto w stadzie ryb o nazwie Thassoma duprrey zawsze przewodniczy dorosły samiec. Kiedy jednak amerykańscy naukowcy z uniwersytetu w Honolulu usunęli z niego męskiego przewodnika - na czele stanęła dorosła samica i po kilku miesiącach przekształciła się w samca. U innych ryb z raf koralowych stwierdzono zależność płci od równowagi w całym stadzie. Wystarczy, że na skutek jakichś zewnętrznych przyczyn liczba osobników jednej płci drastycznie się zmniejszy, natychmiast druga śpieszy jej z pomocą, zmieniając płeć odpowiedniej liczby własnych osobników.

Nic też dziwnego, że wśród wielu mieszkańców błękitnej planety pojęcie "zboczenia" nie istnieje. W miłości wszystko jest dozwolone i tak naprawdę nie ma się czego wstydzić. Takie na przykład koszówki normalnie żyją w stadach dwupłciowych. Kiedy zabraknie samców, rozmnażają się poprzez dzieworództwo, a potem bez większych zahamowań kochają się z własnymi synami.

reklama

Histosioma marchii z rodziny roztoczy poszła jeszcze dalej w swym braku jakichkolwiek barier moralnych. Cykl rozrodczy rozpoczyna aktem dzieworództwa. Całe jej potomstwo to samce, które zaraz po uzyskaniu dojrzałości płciowej rzucają się na mamusię i wszystkie naraz ją zapładniają. Po takiej orgii biedaczka znosi około 500 jaj. Wylęgają się z nich wyłącznie samice. One - o zgrozo - rodzą własnych zalotników! Po takim cyklu trudno się doprawdy połapać, kto jest kim. Tak więc syn to mąż własnej matki i równocześnie ojciec swych sióstr. Siostra jest córką brata, a żona - córką swego męża.

Ale to, co wyczynia milimetrowej wielkości molik woła już o pomstę do nieba. Samiczka rodzi najpierw męskie potomstwo. Ono swoimi łapkami pomaga matce przy porodzie sióstr. Nie jest to jednak bezinteresowna synowska pomoc. Chutliwe samce ledwie wyciągną siostrę z matczynego odwłoku, natychmiast zabierają się do niej jak do kochanki.

Nie ma też żadnego tabu dla małej rybki molinezji meksykańskiej z wód Ameryki Środkowej. Nęci ona samców innych gatunków, oddając się wszystkim bez wyjątku. Przynależność do gatunku i wiek nie odgrywają dla niej roli. Plemniki kochanków służą jej jedynie do przerwania błony ochronnej swoich jajeczek. Kiedy to nastąpi, morduje w sobie obce plemniki i ma kłopot z głowy. Nic dziwnego, że rodzi jedynie kolejne rzesze rozpustnych samic.

Rui i porubstwu oddaje się też bez ograniczeń samiec wspomnianego już błękitnogłowego wargacza. Ponieważ zdolny jest do odbycia ponad stu aktów płciowych na dobę (!) większość tego czasu zajmuje mu dokonywanie wraz z kumplami zbiorowych gwałtów na samiczkach.

Jednak szczytem wyuzdania seksualnego jest postępowanie samca, motorniczy dużej, głębinowej ryby. Kiedy tylko znajdzie się on w pobliżu samicy, natychmiast wgryza się w jej ciało. Od tej pory - myśląc jedynie o seksie - zmienia się w wiecznie kopulujący (aż do śmierci ukochanej) zbiornik z nasieniem. W tym czasie nie pływa i nie poluje. Żyje jedynie miłością.

Te rozpustne stworzenia uśmiałyby się serdecznie słysząc utyskiwania niektórych członków naszego parlamentu na temat upadku moralnego gatunku ludzkiego. Cóż bowiem mogłaby powiedzieć o wierności głębinowa bonella zielona, która przemierzając odmęty oceanów kocha się nieustannie z osiemdziesięcioma partnerami naraz!


Jerzy Gracz

Źródło: Wróżka nr 5/1998
Tagi:
Już w kioskach: 2020

Pozostań z nami w kontakcie

mail fb pic YouTube

sklep.astromagia.pl