Wymiatacze sztucznej energii

Wycieranie kurzów i mycie okien to za mało! Jeśli chcesz mieć czysty i bezpieczny dom, usuń to, co niewidoczne dla oka.

Jeśli chcesz mieć czysty i bezpieczny dom, usuń to, co niewidoczne dla oka..Technologia to też magia – powie współczesna czarownica. – Mam rozpalać ognisko przed domem, by przekazać komuś wiadomość? Wolę skorzystać z komórki – oznajmi ta gadżeciara i pochwali się swoją zabaweczką, nowym modelem smartfona. A gdy zaprosisz ją do siebie na kawę, już od progu wykrzyknie: – Ale tu brudno!

Spokojnie, nie będzie mówiła o kurzu, okruchach na stole czy „kotach” pod kanapą, ale o elektrozanieczyszczeniach. A potem, jak przystało na wiedźmę, zabłyśnie wiedzą i zdradzi ci, jak się skutecznie chronić przed domowym promieniowaniem.

Większość fal elektromagnetycznych, jak światło czy podczerwień, towarzyszy nam od dawna. Problem z tą mniejszością, która w ciągu ostatniego wieku wzrosła, bagatela, 100-200 milionów razy! Źródła promieniowania są w zasięgu ręki, i to dosłownie: lodówki, magnetofony, pralki, komputery, telefony bezprzewodowe czy komórki. Mało kto wie, że rekordy w emisji biją nie tylko mikrofalówki, ale też odkurzacze i suszarki do włosów. Ta ostatnia emituje do 700 miligausów (jednostka promieniowania elektromagnetycznego), natomiast niektóre źródła podają, że już 2 miligausy nie są dla człowieka obojętne!

reklama

Cała prawda o promieniowaniu

Wiadomo – duże dawki takiej energii są szkodliwe. Jeśli jednak nie mieszkamy w sąsiedztwie transformatora czy wieży telefonii komórkowej, możemy spać spokojnie. Czyżby? Stale wpływają na nas setki słabych pól elektromagnetycznych. Czy słabe to obojętne? Zadać takie pytanie, to jak wsadzić kij w mrowisko. Producenci sprzętu będą uparcie twierdzić, że wszystkie urządzenia są zawsze bezwzględnie bezpieczne, chyba że używamy ich niezgodnie z przeznaczeniem...

Z drugiej strony barykady fanatyczni przeciwnicy „postępu” wytoczą swoje działa – przykłady morderstw, które po cichu i podstępnie popełniają na ludzkości telefony komórkowe. Tak właśnie, gdy piszę te słowa, mój telefon zaciska mi pętlę na szyi. No, fajnie, to już możemy kłaść się do trumny? Chyba jednak nie. Pytanie więc, co jest prawdą?

Spójrzmy na fakty:
●  Nigdy wcześniej nie byliśmy wystawieni na taki poziom tego promieniowania – prawda.
●  Niektóre fale wnikają w ciało – prawda.
●  Pewne choroby, np. syndrom chronicznego zmęczenia, rak mózgu, oczu, uszu, bóle głowy, białaczka, dawniej występujące głównie u osób narażonych na wysokie dawki promieniowania (np. elektrycy), obserwowane są częściej  u ludzi spoza tej grupy – też prawda.

Dlaczego w ogóle szkodzi?

Przede wszystkim dlatego, że fale są dla nas nowością, czymś sztucznym. Gdy dostaną się do organizmu, ten nie wie, co z nimi robić. Uruchamia więc mechanizmy obronne. A jak się broni, to gorzej mu wychodzą cywilne funkcje, czyli życie. Dodatkowy kłopot? Nasz system nerwowy zawiadujący organizmem przekazuje informacje i polecenia w oparciu o elektryczne ładunki. Łatwo więc wyobrazić sobie, że fale radiowe mogą zagłuszać komunikaty, które ślą sobie komórki. Co więcej, niektórzy uważają, że hamują wydzielanie pewnych hormonów – między innymi dopaminy, a stąd prosta droga do pogorszenia nastroju, a nawet depresji. Japońscy naukowcy wykazali związek między zmniejszoną produkcją melatoniny (steruje naszym zegarem biologicznym) a rozwojem nowotworów. Udowodnili, że za ten spadek może odpowiadać sztuczne promieniowanie.

Warto pamiętać również, że nasze biopole (aura, energetyka) też jest rodzajem pola elektromagnetycznego, siłą rzeczy więc inne pola będą na nie wpływać. Podobnie jak bioenergoterapeuta może wzmocnić cię swoją energią, tak twój telefon może ci ją odebrać. W efekcie będziesz wkurzona na cały świat, smutna lub po prostu zmęczona.

Źródło: Wróżka nr 3/2013
Tagi:
Już w kioskach: 2020

Pozostań z nami w kontakcie

mail fb pic YouTube

sklep.astromagia.pl