Podzielona dusza

Mogą starać się z całych sił, aby „rozdzielić” swoje istnienia. Inaczej się ubierają, znajdują sobie inne pasje, innych przyjaciół. Jednak „ponadnaturalna” więź, która łączy bliźniacze rodzeństwa, okazuje się silniejsza.

Podzielona duszaMarty Burke, 35-letnia mieszkanka Londynu, była okazem zdrowia, toteż nagły ból w klatce piersiowej, który odebrał jej oddech na kilka sekund, przeraził ją nie na żarty. Natychmiast pojechała do szpitala, w jej organizmie nie wykryto jednak niczego niepokojącego. Kiedy Marty wychodziła od lekarza, dostała wiadomość, że jej bliźniacza siostra zginęła w katastrofie lotniczej po drugiej stronie kuli ziemskiej... Takich historii badaczka psychiki bliźniąt jednojajowych psychiatra Diane Powell z Harvard Medical School zebrała w ciągu kilkudziesięciu lat ponad setkę. Łączy je jedno. Nadzwyczajnie silna, by nie powiedzieć „ponadnaturalna” więź psychiczna między bliźniakami.

Więź, która sprawia, że są w stanie nieomal porozumiewać się bez słów, przeżywać te same uczucia, osiągają ten sam poziom uczucia szczęścia i bólu. Ten związek może być uciążliwy i często, zwłaszcza w okresie dojrzewania bliźniaków, budzi w nich bunt. Starają się „rozdzielić” zainteresowania, nawyki, gusta. Nigdy jednak nie udaje się im „oderwać” od siebie emocjonalnie. Więź ta nie zrywa się nawet wtedy, gdy bliźniacze rodzeństwo zostaje rozdzielone w wczesnym dzieciństwie.

W 1979 roku grupa naukowców z University of Minnesota przebadała 89 przypadków, a wyniki ich badań były naprawdę zaskakujące. Oto bliźniacy rozdzieleni w wieku czterech tygodni, spotkali się, gdy mieli 39 lat. Obaj mieli na imię Jim, żony o imieniu Linda, byli po rozwodzie, ich drugie żony nosiły imię Betty. Obaj byli strażakami i szeryfami, obaj mieli problemy małżeńskie, obaj palili te same papierosy i pili to samo piwo.

reklama

Ich wyraz twarzy, iloraz inteligencji, fale mózgowe oraz style pisma były niemal identyczne. Bridget Harrisom z Leicester i Dorothy Lowe z Burnley spotkały się w 1979 roku po 34 latach od rozdzielenia ich w dzieciństwie. Gdy do tego doszło, okazało się, że obie panie mają na sobie po siedem pierścionków, dwie bransolety na jednej ręce oraz zegarek i bransoletę na drugiej. Syn jednej z nich miał na imię Richard Andrew, a drugiej Andrew Richard. Obie miały też koty o tym samym imieniu.

Fenomen potężnych więzi, które łączą bliźniaki jednojajowe, od dawna frapuje neurologów i psychologów na całym świecie. Odpowiedź na pytanie o przyczynę istnienia tak silnych związków sprawia ciągle dużo kłopotów. Podstawą zrozumienia owych więzi jest sam proces powstawania ciąży bliźniaczej. W pierwszych jej dniach dochodzi do rozpadu formującego się zarodka. Zjawisko to zdarza się przeciętnie raz na 250 urodzeń. Lekarze nie wiedzą, dlaczego do tego dochodzi, ale przypuszczają, że jest to kwestia przypadku. Tego typu rozpad powoduje, iż bliźniaki obdarzone są identycznymi genami. To sprawia, że ich organizmy, a co najistotniejsze, ich mózgi zbudowane są identycznie. Bliźniaki jednojajowe, jak twierdzą naukowcy, są właściwie swoimi klonami.

Przeprowadzone na uniwersytecie w Aachen badania pracy mózgów bliźniaków jednojajowych zaszokowały samych neurologów. Parom bliźniaków dano do rozwiązania różnego rodzaju zadania. Każdy z biorących udział w eksperymencie umieszczony był w innym pomieszczeniu i podłączony do aparatury obrazującej pracę mózgu. Okazało się, że podczas rozwiązywania zadań uaktywniały się u par bliźniaków identyczne obszary mózgu, pracując z tą samą intensywnością, przy czym fale mózgowe miały identyczną amplitudę drgań (tę samą częstotliwość)! Ba, nawet emocje, jakie przeżywali badani w czasie eksperymentu, pobudzały ich mózgi w ten sam sposób i to bez względu na to, jakiego rodzaju były to zadania czy czynności manualne. Dla porównania przebadano też „zwykłe” rodzeństwa. I choć pobudzone przy rozwiązywaniu zadań obszary mózgu były podobne, to nigdy nie identyczne.

Równie ciekawy eksperyment przeprowadził prof. dr Frank Spinth z uniwersytetu w Saarland. Otóż w ciągu dziesięciu lat prac badał on zachowanie mózgu bliźniaków w czasie, gdy sztucznie wprowadzano ich w stan zadowolenia lub troski. I w tym wypadku pobudzenie rejonów mózgu odpowiedzialnych za emocje miało takie samo natężenie. Przy okazji (badając grupy kontrolne) profesor doszedł do wniosku, że poziom szczęścia, jaki odczuwają bliźniaki jednojajowe, jest nieco wyższy niż u jedynaków lub „zwykłego” rodzeństwa.  Jak konkluduje w swoich pracach zespół Spintha, jeśli poziom szczęścia jest wyższy, to zapewne i poziom smutku oraz bólu musi być wyższy, szczególnie kiedy jednemu z bliźniaków przydarza się coś przykrego, złego czy wręcz tragicznego.

Jeśli przypuszczenia prof. Wolfa Singera są słuszne, to cierpienie z powodu utraty bliźniaka poza naturalnym cierpieniem związanym z utratą bliskiej osoby jest dodatkowo spotęgowane. Dzieje się tak, ponieważ nastawiony na odbiór emocji bliźniaka i działający z identycznym natężeniem fal ośrodek w mózgu (podejrzewa się, że odpowiedzialny za to jest płat czołowy) nagle pozbawiony zostaje swojego odpowiednika. Mózg odczuwa to nieomal jak utratę części samego siebie, przeżywając swoiste „emocjonalne” bóle fantomowe (pojawiające się właśnie po amputacji). Więc świat już nigdy nie może być taki sam...

Nie do odróżnienia
Z domu towarowego „KaDeWe” skradziono cenną biżuterię. Sprawcą kradzieży był najprawdopodobniej jeden ze znanej policji pary bliźniaków. Na miejscu przestępstwa znaleziono wprawdzie ślady DNA, ale – jak tłumaczyła prokuratura – „u bliźniąt jednojajowych jest ono niemal identyczne”. Sprawcy nie dało się wskazać...

Osobno, ale „razem”
W Gefferson Medical College w Filadelfii badano jednocześnie dwóch bliźniaków jednojajowych, znajdujących się w różnych pomieszczeniach. Stwierdzono, że sprowokowane przez prowadzących zmiany rytmów fal mózgowych u jednego z bliźniaków powodują identyczną zmianę rytmów fal w mózgu drugiego.

Kto pierwszy?
Ten z bliźniaków jednojajowych, który rodzi się pierwszy, jest zwykle bardziej stanowczy i przedsiębiorczy niż ten drugi. Zdaniem badaczy wynika to z tego, że przed porodem bliźniaki toczą walkę o pierwszeństwo narodzin. Jarosław Kaczyński urodził się o 45 minut wcześniej niż Lech.

Raz na milion
Raz na milion urodzeń zdarzają się bliźniaki jednojajowe o różnym kolorze skóry!


Jerzy Gracz

Źródło: Wróżka nr 6/2010
Tagi:
Już w kioskach: 2020

Pozostań z nami w kontakcie

mail fb pic YouTube

sklep.astromagia.pl