W niektórych językach słowiańskich, choćby w słowackim, wszystkie grzyby nazywane są hubami – u nas zaś tylko te, które rosną na pniach drzew. Nasi grzybiarze rzadko zbierają grzyby nadrzewne. Tymczasem wiele z nich jest bardzo smacznych.
Najbardziej charakterystyczny jest żółciak siarkowy (Laetiporus sulphureus). Pojawia się on od maja do jesieni na pniach osłabionych albo martwych drzew, często na dużych samotnych drzewach w parkach i ogrodach. Czasem na jednym można znaleźć wiele kilogramów tego grzyba. Dzięki swej jaskrawej żółtej barwie trudno go pomylić z innymi gatunkami. Nadaje się do jedzenia tylko wtedy, kiedy owocniki są młode, miękkie. Stare owocniki robią się twarde i smakują jak tektura.
Nie jest to grzyb bardzo aromatyczny, ale ma lekko „grzybowy” posmak i wygląda ładnie w potrawach, komponuje się na przykład dobrze z zielonymi i czerwonymi warzywami. Dzięki swojej cielistej barwie po ugotowaniu może wyglądać jak jasne mięso, stąd nazywany jest w Anglii „chicken of the woods”, czyli kurczakiem leśnym.
Żółciaka można przyrządzać w panierce, dusić, dodawać do zup, a także marynować. Żywe, choć najczęściej stare i słabe pnie drzew liściastych (głównie buka, wierzby, topoli, klonu, lipy, jesionu oraz kasztanowca) zasiedla żagiew łuskowata (Polyporus squamosus), groźny, ale jadalny za młodu szkodnik drzew.
Jednym z najpospolitszych grzybów nadrzewnych jest ucho bzowe, inaczej ucho judaszowe (Auricularia auricula-judae, syn. Hirneola auricula-judae). Występuje głównie na pniach bzów czarnych. W Azji Wschodniej uprawia się go i spokrewnione z nim gatunki na plantacjach, jak u nas boczniaki. Plantacje składają się z ustawionych pionowo klocków drewna. Jest to, obok shiitake, najważniejsza grupa grzybów w kuchni dalekowschodniej.
Potrawa żółto-zielono-czerwona w stylu seczuańskim
dla zalogowanych użytkowników serwisu.