Ta strona używa plików Cookies. Dowiedz się więcej o celu ich używania i możliwości zmiany ustawień Cookies w przeglądarce. Czytaj więcej...
Żony i kochanki uwielbiały Józefa Piłsudskiego. Unieszczęśliwił je wszystkie. Dwie popełniły przez niego samobójstwo... »
Jest we mnie siła – powiedział bez przekonania Przemysław Walc... »
Zastanawiała się, czy nie pójść na policję, ale ktoś mógłby ją posądzić o urojenia... »
Policja stwierdziła, że sprawa jest jasna jak słońce. Józef Jankowiak ukradł pieniądze i uciekł za granicę. »
Tęskniła za ojcem. Jechała tramwajem i nagle wydało jej się, że mężczyzna naprzeciwko to on... »
Nie mogli żyć bez siebie. Był jej pierwszym i jedynym mężczyzną. Nie wyobrażała sobie, by mogła dzielić życie z kimś innym. I od początku chcieli mieć dziecko. »
Żelazną ręką rządziła Brytyjczykami, a ukochanemu synkowi ręcznie prała koszule. Jaka była naprawdę? »
Okazuje się, że pożytków z posiadania rogów jest cała masa. »
Dwoje przyjaciół, Majka i Adam, poznali się na studiach, zaprzyjaźnili, ale potem kontakt się urwał. Odszukali się na Facebooku. Zaczęli do siebie pisać. Odrodziła się przyjaźń, a nawet coś więcej... »
Kiedy nabywa się rzecz stworzoną nie dla nas, trzeba zbadać jej dzieje. »
Wiem jedno: największym szczęściem dla człowieka jest po prostu żyć! »
Pierwszym wspomnieniem Blanki były białe, gumowe rękawiczki. »
Ktoś w jego życiu był poza nią, choć nigdy nie dał jej najmniejszych powodów do podejrzeń... »
Otylia zastanawiała się, co powinno się powiedzieć najbliższej osobie w chwili, kiedy ona odchodzi.. »
Szukam matki dla mojego dziecka. Nie radzę sobie sam. Zostań moją żoną!! »
Zawsze czekaj jutra. Ono może ci przynieść coś nowego, coś dobrego... »
Krok ku zmianie jest trudny. Ale w końcu odkrywamy, że życie jest sztuką opanowywania lęku przed rozpoczęciem wszystkiego na nowo. »
– Nigdy mnie nie okłamałaś, mamo. Czy to mój prawdziwy ojciec? – zapytała córka. – Tak, odpowiedziała. – Prawie prawdziwy... »
Podczas pisania tej historii cztery pióra odmówiły posłuszeństwa. Ostatnie podrygi demona... »